Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć, co zrobić, więc po prostu wtuliłam się w jego tors i zaczęłam płakać jak mała dziewczynka. Bałam się tego, co może się stać, podczas tych kilku tygodni, gdy Harry będzie sam w USA. Przecież tam jest wiele ładniejszych dziewczyn ode mnie. A jak przyjedzie i ze mną zerwie? Jak przestanie mu na mnie zależeć?! Te myśli, dręczyły mnie do tego stopnia, że nie mogłam się uspokoić. A Hazz jakby czytał w moich myślach, wtulił się we mnie jeszcze mocniej i pocałował w czubek głowy.

Po tych słowach, poczułam ciepło w okolicach mojego serca. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że mam tak cudownego chłopaka, a na dodatek, że będzie ojcem mojego dziecka. To wciąż jest dla mnie nowe i szokujące. Chyba nigdy nie przyzwyczaję się do tej myśli. W tym samym momencie, usłyszeliśmy Paula, który wołał:
- Chłopcy, już na was pora! Samolot czeka! Macie 2 minuty, więc radzę się pośpieszyć. - wykrzyczał głosem pozbawionym jakichkolwiek emocji, tak jakby robił to specjalnie aby nas od nich odizolować. Jakby nie zależało mu na niczym, oprócz pracy którą a wykonać. Harry nerwowo spojrzał na niego, i wyszeptał:
- Muszę już iść, ale nie martw się, będziemy codziennie do siebie dzwonić, pisać SMS-y i tak często jak to będzie możliwe, będę wchodził na skype. A ty dbaj o siebie i o dziecko. Zobaczysz, ten czas zleci bardzo szybko i w mgnieniu oka się zobaczymy. A teraz, muszę już iść. Pa, mała. - pocałował mnie delikatnie w usta, a potem schylił się do mojego już znacznie widocznego brzuszka i delikatnie musnął go ustami. To było takie słodkie. Jeszcze raz popatrzyliśmy sobie w

*** Z perspektywy Emily ***
Usłyszałam czyjeś kroki. Ten 'ktoś' krążył po pokoju tam i z powrotem, tam i z powrotem. Niechętnie otworzyłam oczy i lekko je przetarłam. W sypialni było bardzo jasno, promienie porannego słońca wpadały do pomieszczenia. Spojrzałam w stronę drzwi, a tam, nad wielką walizką stał Niall. Oparłam się na łokciach, by lepiej mu się przyjrzeć. Przez moment stał nieruchomo, ale kilka sekund później przykucnął nad bagażem i zaczął sprawdzać czy wszystko zabrał. Zajęło mu to trochę czasu, ale w końcu z uśmiechem zasunął zamek.
- O, już nie śpisz - powiedział radośnie, gdy tylko mnie zauważył. Podszedł do łóżka i pocałował mnie w policzek. Delikatnie się uśmiechnęłam.
- Która godzina? - spytałam zaciekawiona. W końcu on był już gotowy.
- 8:20 - odparł chłopak spoglądając na ekran telefonu.
- Już? - bardzo mnie tym zaskoczył. Zostało mi maksymalnie 40 minut.
Od razu wyskoczyłam z łóżka. Ale dopiero po kilku sekundach zorientowałam się, że jestem bez ubrań. Momentalnie na mojej twarzy pojawiły się wypieki.
- Zamknij oczy - nakazałam Niallowi, co wywołało u niego śmiech.

Nadal chichotał, ale zakrył twarz dłońmi. Wzięłam z łóżka prześcieradło i się nim okryłam. Do wolnej ręki chwyciłam moje ubrania, które były ładnie poskładane na materacu. Szybkim krokiem przeszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam zęby, uczesałam się i zrobiłam make-up. Tuż przed 9 wróciłam do pokoju. Niall nadal siedział na łóżku, ale już bez zakrytych oczu. Podeszłam do niego, a on chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Zatrzymałam się między jego nogami, a blondyn lekko 'wyciągnął' szyję do góry. Pochyliłam głowę i lekko musnęłam jego usta. Położyłam dłonie na ramionach Nialla, a on oparł swoje na moich biodrach. Nasz pocałunek nie trwał zbyt długo, bo musieliśmy już schodzić na dół. Wzięłam z półki telefon, a mój chłopak chwycił swój bagaż. Splótł nasze palce i zeszliśmy do salonu. Brakowało tylko Pat i Harryego Po kilku minutach do nas dołączyli. Zobaczyłam w oczach przyjaciółki łzy. Dobrze wiedziałam, o co chodzi. Odrzucałam od siebie myśl wyjazdu chłopców, od kilku dni. Teraz nie było od czego uciekać. Poczułam jak płyn napływa do moich oczu, tylko po to, by za chwilę spłynąć po policzkach. Jedna łza się uwolniła, ale szybko starłam ją dłonią. Staliśmy w ciszy, gdy usłyszeliśmy głośny klakson. Lou aż podskoczył ze stresu. Skinęłam głową w stronę Patricii, żebyśmy poszły już do samochodu. Chłopcy w tym czasie wnieśli bagaże. Usiadłam przy oknie, a Niall tuż obok mnie. Całą drogę jechałam wtulona w jego tors. Powstrzymywałam łzy. Blondyn powtarzał mi, że będzie dobrze, że bardzo mnie kocha i będzie dzwonił jak najczęściej. W jego oczach jednak widziałam niepewność, strach i smutek. Po 20 minutach dojechaliśmy na lotnisko. Kierowca zatrzymał się przy tylnym wejściu, zapewne po to, by uniknąć setek fanów. Wyszłam z samochodu, a Niall od razu objął mnie w talii. Szliśmy tak, aż ujrzeliśmy za szybą fanki, pracowników lotniska oraz turystów czekających na odlot. Od tych wszystkich ludzi dzieliło nas zaledwie 100 metrów. Postanowiliśmy pożegnać się teraz, bez aparatów i kamer. Niall przyciągnął mnie do siebie, położył ręce na moich plecach, a ja zawiesiłam moje na jego szyi. Złączyliśmy się w pocałunku, który przekazywał wiele, wiele emocji.
- Będzie mi tego brakować - powiedział Niall, siląc się na uśmiech, ale zauważyłam, że jego oczy są lekko zaszklone. - Kocham Cię - dodał i po raz kolejny mnie pocałował.
- Ja Ciebie też - odparłam, gdy oderwaliśmy się od siebie, by złapać oddech.
- Niall, Harry, co Wy wyprawiacie? - usłyszałam srogi, męski głos.
Momentalnie odskoczyłam od mojego chłopaka i nerwowo na niego spojrzałam.
- Nie wiem, czy do Was nie dotarło co mówiliśmy? Jesteście niemożliwi. Ty - wskazał podbródkiem na Nialla - jak chcesz się tak obściskiwać, to jedynie z Demi i dobrze o tym wiesz. A Ty Harry - spojrzał na niego - masz Taylor. Jeszcze jedna taka akcja.. Co było jakby ktoś Was zobaczył? Zrobił zdjęcia? - mężczyzna wymachiwał rękami na prawo i lewo, był bardzo zdenerwowany. W końcu przyszedł drugi, poklepał go po ramieniu i powiedział, żeby odpuścił, po czym oboje odeszli.
- Co to było? - spytałam mojego chłopaka. Byłam zaskoczona tym, co właśnie usłyszałam.
- Management. Oni uważają, że jak chce się z kimś spotykać, to z kimś sławnym. Najlepiej piosenkarka, bo to wpłynie na głupią promocję obu albumów. Wyczuli, że mi na Tobie zależy, i dlatego Demi nagle pojawiła się w Londynie. Kompletnie się tego nie spodziewałem. Ale jak zobaczyłem paparazzich, to już wiedziałem co się dzieje.. To okropne, że narzucają mi, z kim mam być... Z resztą, niech gadają co chcą, ale do tych zasad, nie zamierzam się dostosować. - powiedział mój chłopak po czym czule mnie pocałował.
- Kocham Cię - szepnęłam mu do ucha i mocno się przytuliłam.
Spojrzałam na wielki zegar, wiszący na ścianie. To już ta godzina. Chłopcy musieli iść. Nie martwiłam się tym, że łzy spływają po moich policzkach jak szalone, że rozmaże mi się makijaż. Stałam wtulona w mojego chłopaka i nie chciałam tego przerwać.
- Muszę już iść.. - powiedział smutnym głosem Niall. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też - odpowiedziałam machając do niego. Po chwili zniknął mi z oczu, a mnie ogarnęła rozpacz. Wyszłam przed budynek lotniska i złapałam najbliższą TAXI. Całą drogę starałam się powstrzymywać łzy. Nie od końca mi to wychodziło.. Przed 10 wróciłam do domu. Przekręciłam klucz w zamku i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kawę i śniadanie. Zabrałam je do mojego pokoju. Tam włączyłam jakiś kanał muzyczny w TV i próbowałam coś przełknąć.. Co kilka minut dostawałam miłego SMSa
od Nialla. Chciałam być silna. Dla niego. Poprawiłam makijaż, by nie wyglądać na zapłakaną i zabrałam się za naukę.. Weszłam na internetową stronę szkoły i zobaczyłam konkurs fotograficzny. Nie miałam nic do stracenia, więc od razu się zgłosiłam. Przez kolejne minuty rozmyślałam o tym, jakie zdjęcia najlepiej się nadadzą. Przerwał mi dzwonek do drzwi. Byłam nieco zdziwiona, kto mógł do nas przyjść, ale szybko zbiegłam na dół. Dwukrotnie przekręciłam klucz w zamku i otworzyłam je. Nie wiem, czy jakieś słowa są w stanie opisać moje zaskoczenie. Przed drzwiami stał...
Jest w końcu nowy rozdział! Przepraszamy za długą nieobecność, ale opuściła mnie wena. Nigdy was nie olewamy, nawet tak o tym nie myślcie! Wiem, że rozdział nie jest taki jak powinien być, no ale trudno. Mam nadzieję, że wena w końcu wróci. Jednak cieszymy się, że z taką niecierpliwością, czekacie na kolejne rozdziały. I z powodu braku czasu, postanowiłyśmy, że żeby było regularnie, to rozdział będzie się pojawiać, raz w tygodniu - W ŚRODY. Nie zawiedziemy was i kolejny będzie już o wiele lepszy.
GNIEWACIE SIĘ?! :D Przepraszamy :(
Lots of loveeee . :) xxx
Fajny rozdział. Co tu więcej pisać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.
Dominika.
ja wam wybaczę i chce dalejjj<33
OdpowiedzUsuńhaha ja również wybaczam, jest świetnie ;* next !
OdpowiedzUsuńMartuśka ;P
:D Świetny :D Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńSpoko. Tylko nigdy więcej tak nie róbcie...Powiadomcie nas, jeżeli nie macie zamiaru dodawać rozdziały : ) A rozdział super ! CO SIĘ STAŁO PAT ?! O.o
OdpowiedzUsuńzobaczysz w następnym rozdziale, ale zapewniam, że będzie akcja z Pat , zresztą z Em też :3
UsuńOMG. Nie mogę się doczekać. Niestety nie wejdę tutaj w następnym tygodniu, bo wyjeżdżam na Zieloną Szkołę...Więc zobaczę dopiero za 2 tygodnie...xD
UsuńG
OdpowiedzUsuńE
N
I
A
L
N
E/
codziennie wchodziłąm i sprawdzałam czy dodałyście nowy i jest w końcu !!! kocham to <3
http://wlasnietutaj.blogspot.com/ wpadniecie ?
Tylko w środy :((( Umrę ... ;`((
OdpowiedzUsuńdobra, dobra! obrażam się, bo nie wiem kto stał!!! takie to było wredne z waszej strony i na dodatek tylko w środyyyyy.... nie no wredota!
OdpowiedzUsuńszczeże po prostu nie spałam w nocy czytałam całe od godziny 23 do 2. Ale nie załuje jest zajebiste po prostu genialne ciekawe jak potoczy się dlaej akca z Em i Niallem
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
http://you-never-forget-me.blogspot.com/
Troche szkoda, bo rozdziały miały być 3x w tygodniu a teraz tylko raz :( ale ok!
OdpowiedzUsuń;)
mam nadzieję że dodacie kolejny rozdział dziś zgodnie z obietnicą <333 nie mogę się doczekać! :**
OdpowiedzUsuń