wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 20.

*** Z perspektywy Patricii ***


Od kiedy dowiedziałam się o..wypadku...z moje oczy były pełne łez. Weszłam do pokoju Emily, trzaskając drzwiami. Z tych nerwów, aż cała się trzęsłam. A jak zobaczyłam ją w łóżku z Justinem, to myślałam, że wybuchnę. Jaką ona jest idiotką. Kilka miesięcy temu oddałaby WSZYSTKO, WSZYSTKO by poznać Nialla, a co dopiero z nim być. A teraz? W kilka dni to spieprzyła. Nie wiem co jej się stało. Ten cały Londyn źle na nią wpłynął.
- Patricia, co się stało? – usłyszałam głos mojej.. ugh.. aż głupio nazwać mi ją przyjaciółkom. Stała obok mnie i lekko potrząsała za ramię.
- To chyba ja powinnam się o to spytać – odparłam z wyrzutem spoglądając na łóżko, na którym siedział Bieber w samych bokserkach. Chłopak trochę się speszył. Ukrył twarz w dłoniach, ale po chwili wstał i sięgnął po koszulkę. Matko jakie on ma ciało.. Lekko potrząsnęłam głową, gdy uświadomiłam sobie co ja właście robię. Powinnam teraz jechać to szpitala, a nie gapić się na Justina.
- Emily bo.. – odwróciłam się do Em i wybuchłam płaczem. - HarryJestWSzpitaluJegoSamolotSięRozbiłAOnJestWKrytycznymStanie – krzyknęłam najgłośniej jak tylko się dało i usiadłam na krześle, które stało przy biurku.
- Co?! – usłyszałam przerażony głos Em. – Harry? Gdzie? W którym szpitalu?
Lekko podniosłam głowę. Dziewczyna stała tuż przy mnie, razem z Justinem. On nerwowo szukał czegoś w telefonie i po chwili przyłożył go do ucha. Z tego co zrozumiałam, to zamówił TAXI. Podałam mu mojego iPhone’a z adresem szpitala. Oparłam jedną rękę o krawędź biurka i położyłam na niej dłoń. Płakałam. Cały czas.. Minuty dłużyły mi się w nieskończoność. Emily próbowała mnie pocieszać. Nie za bardzo do mnie docierało to, co ona mówiła. Bo oprócz tej całej sytuacji, byłam na nią wściekła. To co się dzieje w moim życiu i wokół mnie to jest jakiś DRAMAT. Mam cudownego chłopaka. Jestem w ciąży. Jego samolot się roz..rozz.bija.. On leży w krytycznym stanie w szpitalu. Ja nie mogę przy nim być – już, teraz! W dodatku moja głupia ‘przyjaciółka’ olewa miłość swojego życia i idzie do łóżka z jego przyjacielem. A teraz udają, że niby nic się nie stało..
- Pat! Patricia! – głos Emily dochodził jakby z oddali. Czułam, że mocno mnie przytula. Zanim doszłam do siebie, po moich przemyśleniach... minęło kilka minut.
- Kierowca już czeka, jedziemy. – powiedział Justin.
Razem z Em pomogli mi wstać i zeszliśmy na dół. Chciałam biec, ale byłam bezsilna. Jedyne czego pragnęłam w tej chwili, to być przy Harrym. I żeby wszystko było z nim dobrze..
Wsiadłam do samochodu. Oparłam głowę o szybę i zaczęłam płakać. Poczułam, że ktoś ‘przyciąga’ mnie do siebie. To była Emily. W kółko powtarzała, że wszystko się ułoży, że będzie dobrze.. Tak bardzo chciałam jej wierzyć.. W pewnym momencie Justin obrócił się w naszą stronę (siedział z przodu, na miejscu pasażera)
- Za jakieś 3 minuty będziemy na miejscu.
W te 3 minuty postanowiłam się ‘ogarnąć’.
Wtedy też, nie wiem dlaczego ale zaczęłam wyżywać się na Emily.
 To znaczy, powiedziałam wszystko, co leżało mi na sercu. Może chciałam zapomnieć o moich problemach..
- Jesteś idiotką – powiedziałam szeptem, wpatrując się prosto w jej oczy.
Trochę ją tym zaskoczyłam.
- Jesteś kompletną idiotką.
- Pat, o co Ci chodzi? – spytała lekko urażona. – rozumiem, że się martwisz, no ale..
- Nie udawaj głupiej Emily. Dobrze wiesz, o czym mówię. – zmierzyłam ją wzrokiem. – jak mogłaś zrobić coś takiego. Nie wiem co Ci się ostatnio dzieje? Co z Niallem? Nagle Twoje wielkie uczucie do niego wyparowało? Tak w kilka dni? Jesteś niemożliwa! On Cię kocha, tęskni, a Ty go zdradzasz! Nie zasługujesz nawet na jego szacunek, a co dopiero miłość. Powiedziałam Ci coś ostatnio i nadal się tego trzymam. NIGDY CI TEGO NIE WYBACZĘ.
Wtedy samochód się zatrzymał. Em ze łzami w oczach pomogła mi wysiąść. Jedną rękę splotła z dłonią Justina, a drugą chciała mnie podtrzymać. Szliśmy w ciszy. Bieber otworzył szklane drzwi i skierowaliśmy się do recepcji. Zauważyłam, że Justin miał na sobie kaptur i okulary przeciwsłoneczne. Później rozmawiał z jakąś pielęgniarką i weszliśmy do windy. Z każdym kolejnym piętrem, więcej łez napływało do moich oczu. Tak bardzo bałam się o Harrego, że aż wyładowałam się na Emily. Musiałam dać upust moim emocjom. Zawsze tak miałam.. Ale należało jej się to i nie żałuję żadnego słowa, które powiedziałam. Kilka minut później usłyszałam charakterystyczny dźwięk i drzwi windy się rozsunęły. Korytarz był pusty. Przyspieszyłam kroku i obejrzałam się za siebie. Bieber ściągnął już swój ‘kamuflaż’, ale wciąż szli za rękę. Pozostawiłam to bez komentarza. Chwilę później, w oddali zobaczyłam sylwetkę Louisa, Zayna i Nialla. Liam rozmawiał z jakimś lekarzem. Zaczęłam biec.
- Gdzie on jest? Gdzie jest Harry? – krzyczałam rozhisteryzowana. 
- Spokojnie, Paticia, spokojnie. Wszystko będzie dobrze.. – Malik od razu mnie przytulił.
Chwilę później dołączył do nas Louis. Był zapłakany..
- Pani Upton? – usłyszałam męski, nieznany mi głos.
Rozluźniłam uścisk i podeszłam do, jak się okazało – lekarza.
- T-tak – odpowiedziałam cicho.
Mój żołądek był ściśnięty do granic możliwości, a ręce całe się trzęsły.
- Wszystko dobrze? Może najpierw zbada Panią lekarz, a później pójdziemy do Pani partnera? – doktor cały czas się o coś dopytywał.
- Nie, nie, Chcę go zobaczyć, teraz. – odparłam najspokojniejszym głosem, na jaki było mnie stać.
Mężczyzna pokiwał głową i wskazał ręką na pokój nr. 457.
Głośno wypuściłam powietrze. Obróciłam się w stronę chłopców. Każdy z nich był zmartwiony, ale próbowali dodać mi otuchy. Mój wzrok zatrzymał się na Niallu. Stał ze łzami w oczach i wpatrywał się w Emily i Justina.
- Pani Patricio? – po raz kolejny usłyszałam poważny głos lekarza..
Głośno wypuściłam powietrze i podeszłam do białych drzwi, na których widniała złota blaszka ‘457’ To było dziwne uczucie. Z jednej strony chciałam tam wejść, zobaczyć Harrego, ale z drugiej się bałam... Lekarz nie czekał już dłużej, tylko lekko pchnął drzwi. Zrobiłam kilka niepewnych kroków i gdy podniosłam wzrok byłam w dość dużej, pomalowanej na biało – Sali szpitalnej. Stały tam dwa łóżka. Jedno puste. Drugie z nich zasłaniał zielony parawan. Przygryzłam dolną wargę i podeszłam do okna. Wtedy go zobaczyłam. Leżał w bezruchu. Jego twarz była cała z zadrapań, a na czole miał bandaż. Loki bezwładnie opadły na poduszkę. Łzy znów napłynęły mi do oczu. Widziałam, że klatka piersiowa Harrego co chwila unosi się w górę i opada, ale oddech był ciężki – sprawiało mu to ból.. Usiadłam na krześle obok łóżka. Jedną ręką chwyciłam dłoń mojego chłopaka i delikatnie pocałowałam. Dopiero wtedy zauważyłam, że jego prawa ręka była w gipsie. Tak bardzo cierpiałam, gdy na niego patrzyłam. Był słaby... Ta twarz, na której zawsze gościł uśmiech, teraz była cała z ran.
 Obok łóżka stały dwa monitory. Harry był ‘poprzypinany’ do kilkunastu urządzeń, które miały na celu utrzymanie go przy życiu. To wszystko było takie.. straszne..
Cały czas trzymałam jego dłoń, gdy poczułam, że lekko ją zacisnął. To dało mi nadzieję, że może nie jest tak źle, jak myślałam.
- H-Harry.. – powiedziałam szeptem, wpatrując się w jego twarz.
Cisza.
- Słyszysz mnie..? – spytałam, choć brzmiało to raczej jako zdanie twierdzące.
Wstałam z krzesła i delikatnie pocałowałam Harrego w policzek. Na co on próbował otworzyć oczy. Jednak był zbyt słaby, by zrobić to od razu. Walczył. Kolejne łzy spływały po moim policzku. Po kilku minutach prób mu się udało. Najpierw podniósł lewą powiekę, chwilę później prawą. Wtedy moje serce zaczęło mocniej bić. Stałam i czekałam. W końcu na mnie spojrzał. Poczułam wielką ulgę, wiedząc, że znów jest przy mnie.
- Harry.. – powiedziałam z uśmiechem, nie do końca wierząc, w to co się właśnie stało. Po raz kolejny pocałowałam go w policzek.
Jednak jego wzrok był.. pusty. Jakby nie wiedział...
- k-kim.. T-ty.. jee..ssteeś? – spytał cicho..



:)x
Następny rozdział pojawi się po 25 komentarzach ;)


35 komentarzy:

  1. świetne czekam na następny ,33 iza ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. popłakałam się i cały czas płaczę dlaczego Harry jej nie pamięta ? boże dziękuje wam za to że piszecie to dla nas i za to że dostarczacie mi tak wiele emocji dziękuję z całego serca , kocham was, nie mogę powstrzymać łez dziękuję wam za to :( jak przeczytałam ostatni akapit tego rozdziału to łzy same zaczęły mi spływać po policzkach ;) wiem powtarzam się ale dziękuję :* czekam na następny mam nadzieję że też dostarczycie mi takiego uczucia :) MASZ FB ? chciałabym żebyś mnie zaprosiła do znajomych a oto mój http://www.facebook.com/aniaczapska?ref=tn_tnmn informujcie mnie jak będzie nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ! Bardzo emocjonalny, najlepszy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział! Nie mogę się doczekać następnego! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział! Nie mogę się doczekać następnego! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na kolejny:) genialne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Superr rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG! Nie wytrzymam!!! Jak Harry może jej nie pamiętać? Nie mogę się doczekać następnego! Płaczę .x Kocham wasze rozdziały!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! Czekam na następny!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Awwww :************ świetnie :*************** dalej dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. next pleaseeee!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy następny? :D

    OdpowiedzUsuń
  13. next plisss czekam :P Kasia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super! Następny proszę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekam na nastęęęęęęęęęęepny.

    OdpowiedzUsuń
  16. Superowy daj następny już czekam xdd

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo mi się podoba ^.^ Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Wątpie, żeby było 25 komentarzy do końca tego tygodnia... ._.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zmieniłam adres blogów.

    Nowy adres bloga zyjsnami.blogspot.com , to: http://niektore-sny-sie-spelniaja.blogspot.com/

    Nowy adres bloga naazawsze.blogspot.com , to: http://naa-zawsze.blogspot.com/

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zajebisty rozdział *.* pod koniec sie popłakałam

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie moge sie doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kidy następnyyyy??? ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Dawać, dawać następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Super, naprawde suupeeer rozdział i bardzo wzruszający... :) Tylko szkoda, że znów nas olewacie :( Z moim komentarzem jest już 29 komentów, a następnego rozdziału nadal nie widać. ;(

    OdpowiedzUsuń
  26. co ty znów z tym olewaniem :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie olewamy. 25 Waszych komentarzy pojawiło się wczoraj/w czwartek wieczorem. Nie spędzamy każdej wolnej chwili na komputerze, by co chwila sprawdzać.. a jeszcze koniec roku, ostatnie oceny itp. Na prawdę spore zamieszanie z tym wszystkim, ale nowy rozdział pojawi się dzisiaj. x

      Usuń
    2. czekam :P iza :)

      Usuń
    3. Ja także czekam, ale nie wierzę, że dziś jeszcze coś dodacie. :) Ja rozumiem, że nie macie czasu, szkoła, oceny, itd., ale to po co nam obiecujecie? Każdy czeka, a tutaj nadal nic nie ma.

      Usuń
  27. Hmmm, dodacie coś dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
  28. Zzzaaaraz... Miałyście dodać jak będzie 25 kom. Nie dodałyście, bo mówicie, że nie miałyście czasu...(spokojnie, rozumiemy)
    Potem powiedziałyście, że dodacie w piątek...
    Jest poniedziałek...
    Hmmmm... ._.

    OdpowiedzUsuń