czwartek, 10 października 2013

Rozdział 30.

OSTATNI ROZDZIAŁ.


*** Z perspektywy Emily ***
Weszłam do salonu. Liam tuż za mną, zamykając drzwi na balkon. Eleanor i Danielle siedziały, na czarnej sofie, a pomiędzy nimi leżał John. Szybko napisałam smsa do Justina, żeby przyszedł pod dom chłopców. W tym samym momencie na schodach zobaczyłam Louisa i Nialla. Blondyn trzymał szklankę wody w ręce. Mój wzrok na ułamek sekuny spotkał się z jego, ale Horan odwrócił głowę i zaczął mówić coś do Zayna. Nawet nie wiedział, że mam mu tyle do powiedzenia. Wszyscy podeszliśmy do Johna i zaczęliśmy go zabawiać.
- ekhm.. – od razu rozpoznałam głos Harry’ego.
Każdy z obecnych w pokoju obrócił się w stronę Styles’a. Miał na sobie czarne rurki, marynarkę od garnituru i białą koszulkę. Palce jego lewej dłoni były splecione z palcami Patricii. Dawno nie widziałam jej tak szczęśliwej!
Niall i Lou od razu się na nich rzuci i zaczęli gratulować. Po chwili przyłączyłam się ja, Zayn, El i Danielle. Wydawało się, że w końcu wszystko się ułoży. Gdy Harry i Patricia uwolnili się z grupowego uścisku, podeszli do Johna. Pat wzięła go na ręce. Hazz był wpatrzony w niego, jak w obrazek. Zauważyłam, że w pewnym momencie jego oczy się zaszkliły, a po policzku spłynęła jedna łza.
- Aww – usłyszeliśmy od Louisa, na co Harry lekko się zaśmiał.
Gdy Pat wyciągnęła ręce w jego stronę, by przekazać mu syna, Styles spoważniał. Był cały spięty, ale ona cały czas coś do niego szeptała. Gdy pokonał pierwszy stres, Patricia położyła Johna na rękach Harry’ego.
- Obiecuję, że nigdy Was nie opuszczę, ani nie zawiodę. – powiedział po chwili i pocałował syna w głowę, a następnie Pat w policzek.
 - PIERWSZA RODZINNA FOTKA – wykrzyczał Niall i wyjął z kieszeni iPhone’a i zaczął robić zdjęcia.
Dalsza część wieczoru minęła nam na przygotowaniu do imprezy. Tomlinson nie mógł przepuścić takiej okazji. Harry i Pat poszli położyć Johna spać, a gdy wrócili Styles cały czas trzymał swoją dziewczynę za rękę i już planował pokój dla synka. Był bardzo szczęśliwy i podekscytowany tą sytuacją. Ja siedziałam na przeciwko nich, obok Danielle. Liam, Louis i Niall szykowali jedzenie i napoje. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Serce zaczęło mi mocniej bić. Wstałam z sofy i już szłam do drzwi, gdy ktoś mnie ubiegł. Usłyszałam jakieś głosy, a po chwili Niall i Justin weszli do salonu. Żaden z nich nie był zadowolony z obecności drugiego. W sumie, czemu się tu dziwić.
- O, Justin. – wyszeptałam po czym spuściłam głowę.
Bałam się spojrzeć im w oczy.
- Chciałaś pogadać.. – zaczął Jus.
- Tak. – odparłam krótko – to może.. chodźmy na taras – dodałam i szybkim krokiem podeszłam do drzwi.
Otworzyłam je, a chłodne powietrze nieco mnie orzeźwiło. Serce waliło mi jak szalone, ale byłam pewna co i do kogo czuję. Gdy zamykałam drzwi balkonowe usłyszałam głos Liama.
- Niall, uspokój się. Ona wie co robi.
A może to z blondynem powinnam porozmawiać jako pierwszym? Z resztą, jakie to ma teraz znaczenie. Głośno wypuściłam powietrze i obróciłam się w stronę Justina. Stał obok huśtawki, z dłońmi w kieszeniach i wpatrywał się we mnie.
- Wiesz... nigdy się nie spodziewałam, że moje życie tak się potoczy, że będzie aż tak skomplikowane. Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę postawiona przed takim...dziwnym wyborem. Przez ostatnie tygodnie sporo o tym myślałam no i trochę się wydarzyło... – kolejny raz westchnęłam. – Nie będę już przeciągać, bo to nie ma sensu.. Nie byłam z Tobą do końca szczera.. Podczas Twojego pobytu w LA, bardzo zbliżyłam się do Nialla. Nigdy nie przestałam go kochać, nigdy. I właśnie ostatnio sobie to uświadomiłam.– nerwowo splatałam moje dłonie. – Nie chcę, żebyś się poczuł, jako ktoś zastępczy, że byłam z Tobą, bo między mną i Niallem się psuło. Nie. Ale mam wrażenie, że to było zauroczenie. Głębokie, ale jednak zauroczenie. Chcę Ci też podziękować, za każdą chwilę spędzoną razem. Były na prawdę cudowne. Jesteś świetnym facetem, na którym zawsze można polegać i dziękuję Ci za to, że byłeś przy mnie, nie zważając na sytuację. Czy była dobra, czy zła . – na ustach Justina pojawił się cień uśmiechu. – Wiem, że popełniłam dużo błędów, ale to po prostu działo się za szybko..  – myślałam, że jeśli wyrzucę to wszystko z siebie, to mi ulży, ale tak nie było. Wręcz trzęsłam się ze stresu.

Justin chyba to zauważył, bo podszedł do mnie i delikatnie chwycił moją dłoń.
- Spokojnie, nie denerwuj się tak.. – uśmiech znów rozświetlił jego twarz. – Dziękuję Ci, za szczerość. I jeśli Ty powiedziałaś mi wszystko, to ja też powinienem. – te słowa wywołały u mnie niemałe zdziwienie. – Taak Emily. Ja też popełniłem kilka błędów, nawet dużych. I teraz wiem, że powinienem się z tego wcześniej wycofać. A tak to raniłem Ciebie, Nialla i.. Selenę.
- Selenę? – spytałam zaskoczona,
Jus przytaknął i teraz to on westchnął. Wyglądał, jakby układał sobie to wszystko w głowie.
- Zapewne wiesz, że jakiś czas temu rozstałem się z Seleną. Od tamtego czasu, wielu moich fanów straciło do niej szacunek. Wręcz jej nienawidzą. To bardzo mnie bolało i nadal boli.. bo wiesz... ja też nigdy nie przestałem kochać mojej pierwszej miłości. Cały czas tęskniłem za Sel. Nie mogłem sobie z tym poradzić. Jeszcze, gdy czytałem te wszystkie hejty, wycelowane w jej osobę.. Wiedziałem, że cierpi. Czułem się temu wszystkiemu winny, a zarazem te słowa trafiały również we mnie. Byłem załamany. Tęskniłem, cierpiałem razem z nią. To był chyba najtrudniejszy okres w całym moim życiu.. A na dodatek miałem trasę koncertową.. Wiesz, ‘uśmiech na twarz i udawaj, że jest okej’. Tak właśnie wtedy funkcjonowałem..
Sam nie potrafię opisać co się stało, ale Selena dała mi, NAM jeszcze jedną szansę. Mój stosunek do otaczającego świata zmienił się kompletnie. Byłem taki szczęśliwy. Chciałem wszystkim oznajmić, że znów jesteśmy razem, że mam najważniejszą osobę w moim życiu, przy sobie. Ale doskonale pamiętałem jaki jest stosunek moich fanów do Seleny. Ale obiecałem jej, że już nigdy nie będzie smutna z mojego powodu, że jej nie zranię. Dlatego musiałem wymyślić jakąś alternatywę. Przepraszam Emily, cholernie głupio to brzmi.. Wszyscy widzieli, że coś się u mnie zmieniło, wiedzieli, że kogoś mam. Wyczuli to, nawet nie wiem jak.. Całymi dniami zastanawiałem się, co powinienem zrobić, jak się zachowywać, żeby uchronić Sel.. No i wtedy się poznaliśmy. Byłaś piękna, niewinna i w dodatku nie byłaś sławna. Odebrałem to jako szansę od losu i postanowiłem o Ciebie zawalczyć. Czuję się teraz jak idiota, wykorzystałem Ciebie i całą tą sytuację..


 Nigdy nie powinienem był się tak zachować.. To było podłe. Ale im więcej czasu spędzaliśmy razem, tym bardziej mi na Tobie zależało. W końcu przestałem grać i oddałem się tej chemii, która była między nami. Ale w końcu zrozumiałem, że jestem egoistą. Zależało mi tylko na sobie. Na tym, żeby mi było dobrze. Wiem co czuła Selena, gdy spędzałem z Tobą czas, widziałem tęskne spojrzenia Nialla w Twoją stronę. No i teraz wiem, że on też nie był Ci obojętny. – Justin ukrył twarz w dłoniach, a po chwili znów spojrzał na mnie. Słuchałam tego wszystkiego w osłupieniu. Naprawdę kocha Selenę, jeśli wymyślił tą całą akcję, dla jej dobra.. Poczułam też lekkie ukłucie żalu, przez to, że traktował mnie przedmiotowo, jako przykrywkę. Ale przecież ja zachowywałam się podobnie. Ciągle go oszukiwałam.
- Przepraszam Emily.. Mam nadzieję, że wybaczysz mi to szczeniackie zachowanie. Na prawdę, nigdy w życiu nie chciałem Cię zranić. Jesteś cudowną osobą, bardzo wyrozumiałą. I nie pozostaje mi nic innego, niż życzyć Ci szczęścia z Niallem. Zasługujesz na szczęście, a on jest właśnie facetem, który Ci je da. – powiedział Justin i wyciągnął ręce w moją stronę i się przytuliliśmy. 

- Ja może już pójdę, bo.. jeszcze muszę pogadać z Niallem. – powiedziałam oddalając się od chłopaka. On uśmiechnął się i skierował się w stronę samochodu, który czekał przy bramie.
Otworzyłam drzwi balkonowe i weszłam do salonu. Oczy wszystkich skupione były na mnie. Poczułam się bardzo dziwnie. Wiedziałam jednak, że mam jeszcze coś do załatwienia. To była ta przyjemniejsza część..
- Niall, mogę Cię prosić? na chwilkę? – spytałam z uśmiechem wskazując na drzwi od kuchni.
Horan lekko się uśmiechnął, a Liam poklepał go po plecach. Blondyn zatrzymał się przy schodach i wskazał ręką, byśmy szli na górę. Po jego zawadiackim uśmieszku, wiedziałam, że między nami się ułoży. Weszliśmy do pokoju. Niall zamknął drzwi i usiadł na łóżku. Zapewne liczył na jakieś wyjaśnienia, ale ja podeszłam usiadłam na jego kolanach i pocałowałam. Lekko popchnęłam jego ramiona do tyłu, a gdy podparł się na rękach, owinęłam nogi wokół nad jego biodrami i złożyłam kolejny pocałunek na ustach Horana. Czułam, że się uśmiecha. Dopiero po kilkunastu minutach oderwaliśmy się od siebie. Wstałam z łóżka i podeszłam do biurka. Zapaliłam lampkę, bo w pokoju było już ciemno. Niall podszedł obok mnie. Gdy dotknął ręką mojej skóry, przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Usta chłopaka rozświetlił uśmiech i potarł kciukiem mój policzek. Chwyciłam jego dłoń i pocałowałam ją.
- Kocham Cię – wyszeptał patrząc mi prosto w oczy.
Jego błękitne tęczówki emanowały radością.
- Ja Ciebie też Niall. – odpowiedziałam i mocno wtuliłam się w jego tors.
Później opowiedziałam mu całą sytuację, pomiędzy mną, a Justinem.
- Ale nigdy nie darzyłam nikogo większą miłością niż Ciebie. – zakończyłam całując go w policzek.
- Pamiętasz, jak kiedyś powiedziałem, że cały czas Cię kocham i będę na Ciebie czekał? – spytał splatając nasze dłonie.
Pokiwałam głową w potwierdzeniu.
- Cieszę się, że w końcu się doczekałem. Nie dałbym rady dłużej żyć bez Ciebie. Bez Twojego uśmiechu, głosu, osobowości. Bez Twojego dotyku, który działa tak kojąco, bez Twoich pocałunków. Emily, jesteś całym moim światem. To przy Tobie chcę zasypiać każdego wieczoru i budzić się każdego ranka. Wiem, że nie będzie łatwo. Bo mam kontrakt, zobowiązania wobec chłopaków, ale żadna umowa nie przewyższa tego, co do Ciebie czuję. Zawsze będziesz na pierwszym miejscu. Przyrzekam, że zrobię wszystko żebyś była szczęśliwa. Już nigdy nie pozwolę nikomu nas rozdzielić, ani Cię skrzywdzić. – dodał chłopak, a z moich oczu zaczęły spływać łzy. Niall starł je kciukiem, a gdy jego wargi dotknęły moich, cały świat wokół zniknął. Liczyłam się tylko ja i on. To najpiękniejszy dzień mojego życia. Chłopak, którego kocham, wybaczył mi wszystko. I w dodatku darzy mnie takim samym uczuciem jak ja jego. Tego wieczoru byliśmy tylko dla siebie. Niall pomiędzy pocałunkami zdjął moją koszulkę, a ja nie pozostałam mu winna. Przejechałam dłonią po jego umięśnionym torsie. Spojrzałam w cudowne błękitne oczy. Tak. To wszystko było teraz moje.  Niall wziął mnie na ręce, po czym ułożył na łóżku. Chwycił moją rękę i składał pojedyncze całusy aż od ramienia po dłoń. Później barki, policzek, usta. Ja delikatnie pociągałam za końcówki jego włosów. Słowa ‘Tak bardzo Cię kocham’ zostały powtórzone dziesiątki razy tego wieczoru. Za każdym razem szczerze. Oprócz przyjemności fizycznych dużo rozmawialiśmy. O uczuciu pomiędzy nami, o życiu, o przyszłości. Gdy za oknem robiło się jasno, my dopiero położyliśmy się spać. Niall okrył nas kocem oraz kołdrą. Wtuliłam się w niego i zamknęłam oczy. Usłyszałam tylko ciche:
- Jesteś dla mnie najważniejsza, przyszła Pani Horan.




* * * 3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ * * * 


* Z perspektywy Pat *

To mój dzień. Marzyłam o nim od dziecka. Razem z Emily wymyślałyśmy jak to wszystko będzie wyglądać. Jak wspaniale będzie planować ten dzień. I wreszcie nadszedł. Wydawało się, że jeszcze kilka miesięcy temu straciłam wszystko, dosłownie. A teraz? Wszystko wróciło i to z podwojoną siłą. Stałam przed lustrem i wpatrywałam się, jak zmieniłam się, odkąd zamieszkałam w Londynie. Jestem mamą, wydoroślałam. Tak, zdecydowanie jestem teraz mądrzejsza. A w dodatku dzisiaj wyjdę za mąż, za najwspanialszego człowieka na ziemi.  Nic nie jest w stanie opisać mojej euforii. Była godzina 8, gdy Em zapukała do drzwi.
-Pat! i jak się czujesz? To w czym ci mam pomóc najpierw? Jako twoja druhna zrobię dzisiaj wszystko za Ciebie! O boże, jestem taka podekscytowana! - niemal czułam to szczęście kilka metrów od niej. Promieniała. Można powiedzieć, że to zasługa Nialla, jednak coś nie daje mi spokoju. Coś przede mną ukrywa. Ale zostawię to na potem, poczekam aż sama zdecyduje się powiedzieć.
- Wiesz, za chwilę przyjedzie fryzjer, a i trzeba odebrać sukienkę z salonu. Mogłabyś to zrobić?
- Jasne, kochana. Dla ciebie wszystko. - nie zdążyłam już nic powiedzieć, a ona w pośpiechu wybiegła z mieszkania. Harry i reszta boysbandu pojechali się szykować w rodzinnym domu Stylesa. No wiecie, przesądy. Nie może mnie zobaczyć. Chwile temu Danielle zabrała Johna, abym mogła mieć chwile dla siebie. To bardzo miłe z jej strony. Skierowałam się w stronę prysznicu. Gorąca woda, spływająca po moim ciele zawsze działała na mnie kojąco. Nie stresowałam się, dziwne. W sumie i tak od jakiegoś czasu żyjemy jak rodzina, więc to nic nie zmienia. To tylko papierek. Jednak i tak nie mogłam się doczekać.
Kilka godzin później byłam już gotowa. Pozostała mi tylko do ubrania suknia i mogłam wychodzić. Gdy już to zrobiłam, chciałam ujrzeć efekt w lustrze. Bałam się tego, jak Em mnie wykreowała, jednak byłam ciekawa końcowego efektu. Chciałam być najpiękniejsza ... dla Harryego. Gdy zobaczyłam swoje odbicie.. zaniemówiłam. Moje włosy były luźno upięte z tłu, co dodawało mi uroku i podkreślało kształty mojej twarzy. Na czubku głowy, był delikatny kryształowy diadem i kolczyki do kompletu. Suknia.. wyglądałam jak księżniczka. U góry była idealnie dopasowana, a dół był idealnie rozłożony. Nie mogłam wyglądać lepiej. Jednak nie czułam się zbyt pewna siebie, nigdy nie byłam typem dziewczyny która lubiła chodzić wystrojona, na elegancko w kilkunasto centymetrowych szpilkach. Już miałam ochotę je zdjąć, gdy Em zauważyła co mam zamiar zrobić i mnie powstrzymała.
-Pat, no proszę. Wytrzymaj chociaż te kilka godzin.. dla Hazzy. -trafiła w mój czuły punkt. Chciałam to zrobić.. dla niego. Zanim się obejrzałyśmy, była już pora aby się zbierać. Czułam już ten rosnący stres. Bała się, jednocześnie się ekscytując. Straaszne uczucie. Limuzyna stanęła przed kościołem, oczywiście nie chciałam takiego ślubu, chciałam aby było skromnie, ale Harry chciał dzielić się ze wszystkimi 'naszym szczęściem' haha, nigdy go takiego nie widziałam. Na prawdę mu zależało. Gdy wysiadłam zobaczyłam Danielle, Liama, El, Lou, Em, Nialla, Perrie, Zayna.
Danielle wyglądała nieziemsko. Założyła czarną, dopasowaną sukienkę do kolan która idealnie podkreślała jej zgrabne ciało. Dopasowała do tego zielonkawe szpilki, które ekstremalnie podkreślały jej nogi. Włosy zostawiła naturalne, no może lekko podkręcone, położone po jednej stronie. W ręce trzymała lekko błyszczącą kopertówkę, która idealnie wykańczała jej out fit. Ostatnimi czasy, coraz lepiej układa się pomiędzy nią a Liamem. Robi wszystko aby spędzać z nią jak najwięcej czasu. Już raz ten związek rozpadł się, pod wpływem braku czasu, ale obiecał sobie, że już do tego nie dopuści.  Nigdy nie widziałam bardziej uroczej pary. Gdy ich widzę, uśmiech sam nasuwa się na moje usta. Obok swojej dziewczyny, dumnie stał Liam. Ubrał białą koszulę, do tego czarny krawat. Narzucił na to czarną, elegancką, skórzaną kurtkę. Oczywiście nie zabrakło też czarnych rurek. Wyglądali z Dani zniewalająco.




Kolejno stali Eleanor i Louis. Oni również prezentowali się znakomicie. Dziewczyna założyła granatową, luźną sukienkę, odkrywającą nogi. Jej włosy były rozpuszczone, a makijaż delikatny. Buty idealnie pasowały do jej długich, idealnych nóg. Tomlinson postawił bardziej na luz i ubrał czarne rurki, biały podkoszulek i marynarkę. Oboje się dopełniali.






Kolejna była Perrie i Zayn. Wyglądali niewiarygodnie! Blondynka upięła swoje włosy w wysokiego kucyka, a na nogi założyła sandały, idealnie wpasowujące się w kolor sukienki, która była centrum. Była długa, i niepowtarzalna. Mulat postawił swoje włosy do góry,a ubrał biały t-shirt i czarna marynarkę. Na oko widać było, jak bardzo byli w  sobie zakochani. Po zerwaniu z Kate, Malik nie mógł się pozbierać i poznał Edwards. Pomogła mu w ogarnięciu wszystkiego i... tak zostało.








Emily opuściła swoje blond, wyprostowane włosy na bok. Jej zgrabną figurę podkreślała bordowa obcisła sukienka, aż do kostek. Na nogi założyła czarne wysokie szpilki. Wszystko idealnie na niej leżało. Zaś Niall ubrał czarny garnitur, a włosy miał postawione wysoko w górę. Dobrał do tego różowe dodatki na prośbę Emily. Nie mogli lepiej trafić. Em była damską wersją Horana, wzajemnie się dopełniali.




Nie mogłam uwierzyć, że wszyscy moi.. nasi przyjaciele tutaj byli. Zebrali się tutaj dla nas. Byłam ogromną szczęściarą. W oddali zobaczyłam Johna w strój który specjalnie na dzisiejszy dzień kupił mu Harry.  Miał niecały rok, a już w 100% przypominał Hazze. Byłam taka dumna, że to mój syn. Wszyscy byli już w kościele, nawet cała moja rodzina z Polski przyleciała. Nie mogłam dłużej czekać, chciałam już zacząć. Wiedziałam, że tam na końcu tego korytarza czeka Harry. Gdy go zobaczyłam, moje oczy się zaszkliły. Był taki perfekcyjny, po prostu idealny.. Nie mogłam uwierzyć, że jest mój. Stał tam i czekał tylko i wyłącznie na mnie. Wszystko wyglądało idealnie, każdy patrzył na nas, ale nic mnie to nie obchodziło. Widziałam tylko jego. Mężczyznę mojego życia. Cała ceremonia trwała jakąś godzinę. Głęboko patrzyliśmy w swoje oczy, gdy mówiliśmy swoje przysięgi. To była magiczna chwila. Zanim się obejrzeliśmy było po wszystkim, a my kierowaliśmy się w stronę miejsca, gdzie miało odbyć się przyjęcie. Nie wiedziałam jak to wszystko wygląda dopóki tego nie ujrzałam, Emily wszystkim chciała się zająć. Wiedziałam tylko, że będzie to na polu, ponieważ była cudowna pogoda, co rzadko się zdarza w Londynie. Jednak widok mnie zaskoczył, wszystkie stoliki były idealnie nakryte, po wielkim namiotem oświetlonym przez kolorowe lampki. Ściemniło się już, co dało powalający efekt. Nie mogłam sobie wyobrazić niczego bardziej romantycznego. Wszyscy składali nam kolejno życzenia, jednak dopiero Em weszła na scenę i zabrała mikrofon.
- Witajcie. Chciałam być oryginalna, oraz chcę abyście wszyscy usłyszeli co mam do powiedzenia. Pat, była ze mną od zawsze. To ona była ta rozważniejszą i odciągała mnie od wszelkich kłopotów. Zawsze mogłam na nią liczyć i wiem, że dalej będę mogła. Nigdy mnie nie zawiodła. Początkowo martwiłam się, że zostanę w tyle, po tym jak urodziła Johna a teraz ten ślub, jednak nie. Myliłam się. Dalej jesteśmy sobie bliskie i mam nadzieję, że takie zostaniemy. Nigdy nie myślałam, że ze związku Harryego i Pat wyjdzie coś poważnego, myślałam że zaraz się sobą znudzą. Ale z tym też się pomyliłam. Nigdy nie widziałam kogoś tak bardzo kochającego drugą osobę. Tak mocno, że zrobiłbyś dla niej wszystko. Mówię teraz o Stylesie, który na prawdę przeszedł wiele, ale nic mu nie przeszkodziło. Wszyscy, cała nasza paczka miała wiele problemów, ale razem je rozwiązaliśmy, pomagaliśmy sobie. Chciałabym wam wszystkim podziękować. I wiem, że to ich dzień, ale muszę o coś zapytać. Muszę publicznie bo wtedy wiem że Pat się będzie musiała zgodzić. -wszyscy zaczęli się śmiać- wiesz, zawsze gdy tego potrzebowałaś zostawałam z Johnem, więc mam nadzieję, że za kilka miesięcy pomożesz mi.-lekko się uśmiechnęła ze zdenerwowania a ja domyśliłam się o co chodzi. Harry od razu podszedł do Niallera i poklepał go po plecach. Em szybko zmieniła temat - A teraz?bawmy się!
Wszyscy zaczęli bić brawa,a  ja byłam pod wrażeniem tego co Em własnie powiedziała! Szybko podbiegłam do nich i ich uściskałam.
-Em, Niall! czemu nic wcześniej nie mówiliście? Tak się cieszę!
-My.. nie wiedzieliśmy jak. -oboje się uśmiechnęli, a Niall objął ramieniem dziewczynę, i postanowiliśmy iść tańczyć.
Zespół zaczął grać 'Give me love' Eda Sheerana a my zaczęliśmy bujać się w rytmie muzyki. Patrząc sobie w oczy, Harry nico zbliżył się do mnie i szepnął:
- Będziesz moja, na zawsze?
- forever and always, Harry.  

Zamknęliśmy swoje usta w pocałunku. I tak własnie rozpoczął się początek naszego wspólnego życia.


________________________________________________________________________________
I jest ostatni rozdział. Bardzo bardzo baaaardzo chciałabym wam wszystkim podziękować! Za te wszystkie miłe komentarze, wiadomości na TT, oraz ponad 22 tysiące wyświetleń. nawet nie wiecie jakie to dla mnie wielkie wsparcie. Mam ogromną nadzieję, że wam się spodoba. Jak to pisałam, było mi tak ogromnie smutno, że to ostatni rozdział. Pomimo tego, że ten blog ma tylko kilka miesięcy, bardzo się z nim związałam. A szczególnie z wami! Nie wiem co bym bez was zrobiła. Kocham was taaak baaardzo mocno <3
Mamy w planie założyć nowego bloga, ale czekamy na wasze pomysły! Kontakt ze mną @rooockme możecie pisać kiedy chcecie, zawsze odpiszę :)
a jak na razie, cieszcie się rozdziałem! /-Klaudia xo

Obiecałyśmy długi rozdział i taki jest :D
Ja też chcę bardzo podziękować każdej osobie, która zajrzała na tego bloga, czytała go, udzielała się tutaj. Nawet nie wiecie jak Wasze komentarze potrafią zmotywować czy podnieść na duchu! Naprawdę bardzo, bardzo Was kocham <3
Dzisiaj pisałam część rozdziału i dziwnie było myśleć nad zakończeniem. Taki totalny koniec. Że nie będę już myśleć nad urozmaiceniem życia tych bohaterów. Ale tak jak wspomniała Klaudia, chcemy założyć nowego bloga. Jeśli macie jakieś pomysły to piszcie! Weźmiemy je pod uwagę :) Mój Twitter to @luuvnhoran zawsze odpiszę, zaobserwuję :)



10 komentarzy:

  1. ten rozdział jest zajekuwabisty :D przy ślubie Pati z Harrym chciało mi się płakać ;) i Emily jest w ciązy <3 tylko sprawa MALIKA KATE I PERRIE była tak slabo opisana a sszkoda bo gdybyście to rozwineły to by było bardziej wiadomo o co chodzi będzie mi brakowało tego opowiadania ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Bożę kocham was tak mi szkoda że to już koniec :( <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mi smutno ze konczycie to co sie tu dzialo... ze nie mam sil konentowac bardziej niz to ze TO NAJLEPSZY BLOG JAKI ZNALAZLAM I CHCE PODZIEKOWAC WAM ZA TE WSZYSTKIE ROZDZIALY. ZA TO CO SIE TU DZIALO. NAPRAWDE BARDZO DZIEKUJE. a jeszcze takie pytanie ... nie chcecie mnie zaobserwowac na TT a ja wam dan fback ???????

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty rozdział tylko szkoda , że to już koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę wam dziękuję. Za to, że pisałyście tak wspaniałe opowiadanie. W niektórych momentach się bałam, byłam smutna, płakałam, byłam szczęśliwa, a właśnie tak ma być przy PROFESJONALNYM opowiadaniu. To jest mój ulubiony i tak jak jeden z komentarzy: to jest najlepszy blog jaki znalazłam :) Macie bujną wyobraźnię i znacie się na pisaniu. Może nawet kiedyś napiszecie książkę? Kocham was <3 A tak btw. dacie mi follow na tt? Ja: @baniulek . Z góry dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. 56 yr old Community Outreach Specialist Briney Dilger, hailing from Mount Albert enjoys watching movies like "Out of Towners, The" and Bird watching. Took a trip to Major Town Houses of the Architect Victor Horta (Brussels) and drives a Bentley 8 Litre Sports Coupe Cabriolet. odkryj to

    OdpowiedzUsuń
  7. prawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.

    OdpowiedzUsuń