piątek, 6 września 2013

Rozdział 29.

*** Z Perspektywy Patricii ***




Zbliżała się już godzina 20, więc przygotowywałam się do uśpienia Johna, co nie było zazwyczaj lekkim zadaniem. Kochałam go, ale przy nim byłam wiecznie zmęczona. Jednak za każdym razem gdy widziałam ten słodki uśmiech o wszystkim zapominałam. Mogłam wpatrywać się w jego piękne, zielone oczy godzinami. To było takie.. kojące. Myślałam nad tym gdzie się zatrzymam. Przyjazd tutaj był taki spontaniczny. Od dawna czegoś takiego nie robiłam. Oczywiście Liam od razu zaproponował że mogę tutaj z nimi zostać, jednak każda rzecz w tym pomieszczeniu przypominała mi to, co było kiedyś. Wiem, że jeśli tutaj zostanę nigdy nie zacznę życia na nowo. Wszystkie wspomnienia nacierały na mnie jak fala emocji. Widziałam, że John pokochał to miejsce zupełnie jak ja. Z drugiej strony ciężko będzie mi się stąd wynieść, życie bez Nialla który jest wszędzie w tym samym momencie i nawet w najgorszej chwili potrafi cię rozbawić, albo Liama który zawsze cię pocieszy. Lou... jest Lou. Nie wiem jak go określić. To on zawsze urządzał wszystkie imprezy i planował wyjścia do klubów. Zayn zawsze był troskliwy i mnie wspierał. I wiem, że pomimo tego co zrobię cała 4 zostanie ze mną, nie opuszczą mnie. A jeśli nawet zostawią mnie, to widzę jak patrzą na Johna. Jemu by tego nie zrobili. Wiem, że Harry którego znam.. znałam chciałby go poznać. W niektórych momentach widzę jak bardzo są podobni. To samo zachowanie, te same gesty. On ma dopiero kilka miesięcy i dostrzegam te podobieństwa, a co dopiero jak będzie miał kilka lat haha! Sama myśl o tym wywołała na mojej twarzy uśmiech. Jednak po krótkiej chwili, z namysłu wyrwał mnie zdenerwowany Louis.
- Patricia! To był długi wieczór, a ty miałaś ciężki dzień. Może weź dłuuuugą kąpiel, a ja zajmę się Johnem.- czułam w jego głosie niepewność, a zdenerwowanie sięgało już najwyższego poziomu. Nigdy go takiego nie widziałam.
- Lou, ale coś się stało?
-Nie, po prostu chcę abyś miała trochę czasu dla siebie..
-Ale...
-Żadnych ale! Pat, proszę.. nie utrudniaj. - nie czekając na moją odpowiedz zabrał Johna z łóżeczka i wyszedł w kierunku salonu. Chciałam wiedzieć co się dzieje, ale zmęczenie i świadomość że nareszcie jestem sama wzięła nade mną górę i posłusznie poszłam wziąć gorącą kąpiel, nie myśląc już o niczym więcej. Po prostu się relaksując.


*** Z Perspektywy Lou ***

Jak zwykle Harry musiał pojawić się wtedy kiedy nie trzeba. TERAZ. Gdy mogliśmy spędzić trochę czasu z małym, z Pat której nie widzieliśmy od kilku miesięcy. Gdy ona go zobaczy wpadnie w panikę i będzie chciała uciec. Nie możemy na to pozwolić. To moja najlepsza przyjaciółka. gdy miałem problemy z El, zawsze mi pomagała, doradzała. Zaniosłem Johna do salonu i postanowiłem zadzwonić do mojej dziewczyny. Może ona będzie miała jakiś pomysł.
-Halooo? - odpowiedziała już po pierwszym sygnale.
-El, proszę musisz tu przyjechać. Natychmiast.! Nie wiem co mam zrobić.
-Jasne, będę za 5 minut.- rozłączyła się. Zaraz powinna się zjawić, mieszkała kilkaset metrów od nas. Zawsze mogłem na nią liczyć, nie wiem co bym bez niej zrobił. To chyba jedyna stała w moim życiu, reszta przychodzi i odchodzi na zmianę. Usłyszałem dzwonek do drzwi i bez zastanowienia poszedłem z Johnem otworzyć.
- Lou do cholery co się stało?! - zdyszana od biegu zapytała.
-Co się stało? Harry jest w moim pokoju razem z Niallem, który go tam przetrzymuje. Wiesz jaka jest sytuacja pomiędzy nim a Pat, ona go tu nie chce. jeśli go zobaczy to będzie katastrofa. mamy jakieś 30 minut, bo powiedziałem jej żeby wzięła gorącą kąpiel i dała sobie na chwilę ze wszystkim spokój. -zdenerwowany, pozwoliłem wszystkim moim obawom wypłynąć na powierzchnię. Brunetka chwyciła się za głowę, zauważyłem że zwykle się tak koncentruje. Po chwili milczenia, bez słowa odebrała mi Johna i powiedziała:
- Biegnij Do Hazzy i przemów mu do rozsądku! Pomóż Horanowi a ja zajmę się Johnem. Nie martw się, Danielle jest już pod drzwiami, pomoże mi. Napisałam jej sms'a.
- Cześć! Przybiegłam najszybciej jak mogłam.- uśmiechnąłem się szczerze. Lubiłem ją. Nigdy bym nie pomyślał, że prawie każdy z nas będzie miał tak cudowną dziewczynę. Gdy tak na nie popatrzyłem, zaczęło coś do mnie docierać. Musiałem o tym powiedzieć Hazzie. Musiałem.
Kiwnąłem do El głową w ramach podziękowania, a ona odpłaciła mi się pięknym uśmiechem, który trochę podniósł mnie na duchu. Teraz będzie gorzej pomyślałem i w pośpiechu udałem się do pokoju. Kiedyś ta konfrontacja musiała w końcu nastąpić. Jak najszybciej dostałem się na górą i bez zastanowienia wszedłem. Widziałem tylko jak Harry krzyczy na blondyna.

-Styles! Nie zachowuj się jak dziecko! Niall nie jest niczemu winny, a trzyma cię tu tylko dla twojego dobra. Ale wiesz co? Chcesz to idź, własnie to do mnie dotarło. Tylko najpierw posłuchaj. Gdy byłem w trudnej sytuacji, El od razu przyszła mi pomóc. Danielle zrobiłaby to samo dla Liama. I patrząc na Pat, wiem że i ona pomimo tego całego gówna które jest pomiędzy wami, oddała by za ciebie życie gdyby była taka potrzeba. Więc nie spieprz tego! Masz jedną szansę, tu i teraz. Jest cudowną dziewczyną, ma twoje dziecko. Wasze dziecko, które jest perfekcyjne. Pamiętaj, jeśli stracisz ją.. stracisz i Johna, a uwierz mi, tego byś nie chciał. Nie pozwól na to. Ona cię kocha.. minęło tyle czasu, a jej uczucia nic się nie zmieniły. Nie wiem jak można kochać kogoś takiego jak ty, ale najwidoczniej jednak można.. A teraz idź! Powiedz jej wszystko co czujesz.. tylko pamiętaj. Jeśli to zawalisz, to sam skopie ci dupę. Rozumiesz Styles? -wyrzuciłem wszystko co miałem na myśli, myślę że dało mu to do myślenia, bo zaczął się zastanawiać. Myślałem że przerazi się tej całej sytuacji, jednak on.. on po prostu opanował się i powiedział:
-Nie musisz mi tego mówić.. drugiej takiej Patricii nie ma na całym świecie. Odzyskam ją, stary. Obiecuję. -poklepał mnie po plecach i ruszył w stronę pokoju, gdzie obecnie była Pat. Byłem z niego dumny. Nigdy nie pomyślałbym, że przyjmie to wszystko na klate z takim spokojem. To jest Harry, którego kiedyś znałem. Mam nadzieję, że sobie poradzi.


*** Z Perspektywy Harryego ***

Niepewnym krokiem wszedłem do pokoju Pat. Stała tam.. Owinięta tylko w ręcznik. Widać, że brała prysznic. Mokre kropelki, spływały wzdłuż jej długich prostych włosów. Jednak nie obchodziło mnie to, jak seksownie wtedy wyglądała. Widziałem zdziwienie i żal na jej twarzy, w momencie gdy mnie zobaczyła. To zabolało mnie bardziej niż mogłem przypuszczać. Nie usłyszałem nic, oprócz cichego westchnięcia:
-Harry.. -powiedziała to bardziej do siebie niż do mnie, jednak ja to usłyszałem. Czułem w jej głosie pustkę i ból. Ból który skrywała od dawna.
-Pat.. Ja.. nawet nie wiesz jak bardzo cię przepraszam. Byłem idiotą, nigdy nie mógłbym cię zapomnieć, jesteś..
-Harry..
-Nie przerywaj, pozwól mi dokończyć. Jesteś najlepszą osobą jaką w życiu spotkałem. Ty sprawiasz że sam jestem lepszy. Nikt inny nie mógłby tego dokonać. Nigdy nie myślałem, że spotkam kogoś takiego... kogoś kogo mógłbym aż tak bardzo pokochać. Jesteś spełnieniem moich marzeń. Wiem o Tobie wszystko, tak jak i ty o mnie. Dobrze wiesz kiedy mówię prawdę, więc nie mógłbym cię okłamać. Wszystko co do ciebie czuję, jest takie prawdziwe.. ja.. ja.. kocham cię. -Pat patrzyła na mnie, a pojedyncze łzy zaczęły ściekać jej po policzku. Podszedłem do niej i otarłem krople.
-Jeśli mi wybaczysz, przyrzekam, że już nikt nigdy nie doprowadzi cię do płaczu. A tym bardziej ja.
-Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłam. Kocham cię, Harry. -wtuliła się w moje ramiona, jakby bała się, że ucieknę. Ale, nie. Już nigdy tego nie zrobię. Nigdy.Staliśmy w ciszy wtuleni w siebie jakieś 10 minut.- Chodź poznać naszego syna.-przerwała tą ciszę i chwyciła moją dłoń. Delikatnie przyciągnąłem ją do siebie i musnąłem jej wargi. Czułem jej uśmiech. Mogliśmy już iść..  To piękny początek reszty naszego życia.



*** Z perspektywy Emily ***
-  HARRY WRÓCIŁ!! - krzyknął przerażony Niall.
Nie wiem, co do końca go tak przestraszyło.. Powrót Harry'ego czy może to, że widział oświadczyny Justina.
- Co?! Ale jak to?! - spytałam podenerwowana i od razu rzuciłam się biegiem w stronę domu chłopaków z One Direction.
Zostawiłam Justina bez słowa. W pewnej chwili obróciłam głowę w jego stronę. Stał i wpatrywał się we mnie. Nerwowo zacisnął dłonie, czym zamknął pudełeczko z pierścionkiem.
Nie wiedziałam co mam zrobić, jak się zachować. To wszystko działo się za szybko.
Te zaręczyny. Ja.. ja nawet nie wiem co miałabym mu odpowiedzieć. Nie byłam pewna, czy chcę spędzić z nim resztę mojego życia. Nie byłam gotowa na podjęcie takiej decyzji...
Zwłaszcza po ostatnich kilku dniach, kiedy ja i Niall... zachowywaliśmy się jak para. I on wyznał, że wciąż mnie kocha. Tak bardzo się zbliżyliśmy. To spowodowało pojawienie się kolejnej dawki wątpliwości w mojej głowie.
Dlatego w głębi duszy cieszyłam się, że Horan nam przerwał..
- Emily, idziesz? - usłyszałam, spokojny już głos blondyna.
Stał kilka metrów przede mną. Jego perfekcyjne rysy oświetlało światło księżyca. Akurat tego wieczoru była pełnia. Na twarzy chłopaka pojawił się delikatny uśmiech. Rozbrajający uśmiech. W tym samym momencie wyciągnął rękę w moją stronę. Zrobiłam krok do przodu i złączyłam nasze dłonie. Przeszliśmy tak całą drogę, którą w rzeczywistości było może z 30 metrów. Zatrzymaliśmy się przed drzwiami do mieszkania chłopców.
Niall lekko je pchnął i wskazał wolną ręką bym weszła pierwsza. Gdy tylko przekroczyłam próg domu, chłopak wszedł za mną. Zdjęliśmy buty i ruszyłam w stronę salonu. Nie wiedziałam gdzie jest Harry i Patricia, a to pierwsze miejsce, które wpadło mi do głowy.
W trakcie tych kilku cudownych minut w towarzystwie Nialla, emocje opadły, dlatego nie wbiegłam do pokoju gościnnego cała zaaferowana. Jednak przyznam, że zdziwiła mnie cisza, która tam panowała. Rozejrzałam się raz.. drugi.. zobaczyłam tylko trzy osoby. Uniosłam brwi. Zayn siedział w fotelu i pisał coś na telefonie, a na sofie po lewej stronie siedział Liam i Danielle.
- Wszyscy żyją? – usłyszałam głos Nialla. Stał tuż za moimi plecami.
Jego słowa wywołały chichot u nas wszystkich.
- Wygląda na to, że tak.. – odpowiedział Liam. – Rozmawiają u góry. – wskazał głową na schody.
- Rozmawiają.. to.. dobrze. – powiedziałam analizując słowa chłopaka.
Czyli Pat dała mu szansę, by się wytłumaczyć. Chociaż trochę zdenerwował mnie fakt, że Harry nie dotrzymał obietnicy i pojawił się tutaj wcześniej niż planowaliśmy. Nie wiedziałam do końca, co siedzi w jego głowie i czy pamięta każdy fakt, dlatego postanowiłam odpuścić.
- A jak tam Justin? Wrócił już z LA? – odezwał się Payne.
Po tych słowach, aż zamarłam.
Usłyszałam, że Niall głośno wzdycha, po czym wyszedł z pokoju.
- To.. dość skomplikowana sprawa.. – odparłam tylko i usiadłam obok Zayna. – Z kim tak romansujesz? – spytałam ciekawsko.
Bardzo, ALE TO BARDZO chciałam zmienić temat. Chłopak z początku nie zareagował.
- Zayn – lekko szturchnęłam go łokciem w brzuch.
- Co? Ah, to. – uniósł dłoń, w której trzymał telefon. – Właśnie dostałem smsa od Kate. – uśmiechnął się. – Wczoraj miała ostatnią operację. Za dwa tygodnie wraca do domu! – przy ostatnich słowach wstał i na moment ukrył twarz w dłoniach. Lekko przetarł nimi policzki i usiadł uradowany.
- Boże, Zayn to cudownie! W końcu wszystko się ułoży! – powiedziałam podekscytowana i mocno przytuliłam mulata.
Był taki szczęśliwy. Dawno go takiego nie widziałam. Zawsze zachowywał powagę, taki.. dystans. Dopiero dziś zauważyłam, jak bardzo mu ulżyło, jak ta cała sytuacja go dobijała. Był jednak typem człowieka, który nie lubił się żalić ze swoich problemów. Trzymał je głęboko, głęboko w sobie. Często opuszczał wspólny dom chłopców i jechał do swojego mieszkania. Miał tam specjalny pokój, do graffiti. To go rozluźniało.
- Emily, możemy pogadać? – usłyszałam, a potem zobaczyłam Liama, stojącego tuż obok.
Nie do końca wiedziałam o co mu chodzi, ale się zgodziłam.
Chłopak poprowadził mnie na taras, po czym zamknął drzwi.
- Co jest? – spytałam siadając na dużej, drewnianej huśtawce.
- Miałem nadzieję, że to Ty mi wytłumaczysz. – odparł chłopak i usiadł obok mnie. – Chodzi mi o Nialla. – spojrzał na mnie. – Co się znowu stało, że teraz siedzi w kuchni i wlewa w siebie kolejne kieliszki wódki?
- Co robi?! O czym Ty mówisz Liam?! – kompletnie mnie tym zaskoczył.
Przecież... wydawało się, że jest dobrze... Jeszcze raz analizowałam wszystko co stało się tego wieczoru. Nie wiedziałam, co mogło wywołać zachowanie Nialla, aż wróciłam pamięcią do momentu, gdy Justin klęczał przede mną, w ręku trzymając pudełko i pierścionek. Wtedy przyszedł Horan. Widział to..
- Jestem taką idiotką. – odparłam i ukryłam twarz w dłoniach.
Poczułam, że w moje oczy są coraz bardziej wilgotne. W końcu wypełniły się łzami, a pojedyncze krople spłynęły na moje policzki.
- Emily. Nie mów tak.. – usłyszałam głos Liama, a potem poczułam, jak jego ramiona mnie otulają. – Co takiego się stało? – spytał jeszcze raz spokojnym tonem.
Otarłam moją twarz z łez i spojrzałam prosto w oczy mojego rozmówcy.
Postanowiłam, że opowiem mu wszystko. Od samego początku.
- No więc.. Gdy w zeszłym roku, przyjechałyśmy z Patricią do Londynu i dowiedziałam się, że będziemy mieszkać tuż obok Was, myślałam, że oszaleję ze szczęścia. Moim największym marzeniem było iść na Wasz koncert, a co dopiero TAKA sytuacja. Na to, by Was poznać, nie musiałam długo czekać. Szliście drogą, byliście po jakieś grubej imprezie. To znaczy oni, Ty byłeś trzeźwy. Później poszliśmy do Domu Direction. Cały wieczór spędziłam z Niallem. Byłam w siódmym niebie, bo wiesz.. tak trochę mocniej go kochałam, jako fanka. Wtedy prawie do czegoś między nami doszło.. No, ale następnego dnia, Niall kompletnie mnie nie pamiętał. Jednak, po pewnym czasie zaczęło się między nami układać. Byłam najszczęśliwszą osobą na ziemi, kochałam go całym sercem. To nic, że musieliśmy się ukrywać, tak było nawet lepiej. Aż poznałam Justina.. Nie wiem dlaczego byłam taka głupia i zostałam z nim na tym obiedzie. Dalszych szczegółów nie będę Ci opowiadać. Ale od tamtego dnia nasza znajomość się rozwijała.
- Było coś więcej? No wiesz, już wtedy? Przed naszym wylotem to USA? – spytał Liam. Patrzył na mnie z zaciekawieniem, nie był zły, a przecież właśnie mówiłam, że zdradzałam jego najlepszego przyjaciela.
- No, aż tak bardzo, to nie.. Potem się pokłóciliśmy. A jak Wy wyjechaliście, to on do mnie przyszedł i wtedy zaczęło się tak na poważnie... Nie wyobrażam sobie co musiał czuć Niall, jak się dowiedział. Zraniłam go tak bardzo. Nawet nie wiem jakim słowem mogłabym się określić..
- Ale on Ci wybaczył. Kochał Cię. Cały czas. – wtrącił Payne.
- Wiem. Wyznał mi to ostatnio.. od kiedy przyjechała Pat, ja i Niall bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Tak bardzo, bardzo. Mimo wszystko byłam zmieszana, bo przecież jestem.. byłam.. sama nie wiem – z Justinem. A jak on dzisiaj wrócił, to poszliśmy do domu i on mi się oświadczył i...
- CO ZROBIŁ?! – spytał zaskoczony Li.
- No.. oświadczył mi się..
- A Ty.. ten.. no wiesz.. zgodziłaś się? – dopytywał się zestresowany.
- No nie... bo.. wtedy właśnie przyszedł Niall i powiedział, że Harry wrócił i on widział to jak Justin przede mną klęczy. A potem szliśmy z Horanem za rękę i był taki miły i kochany.
LIAM. JA NIE MAM POJĘCIA CO MAM ZROBIĆ. – zakończyłam załamując ręce.
- Spokojnie Emily, spokojnie. Wszystko się ułoży. – powiedział chłopak chwytając mnie za podbródek i podnosząc moją głowę tak, bym patrzyła prosto w jego oczy. – Postaram się Ci pomóc.. Po pierwsze, to nie jest tak, że kochasz dwie osoby tak samo, tak samo mocno. Zawsze jest różnica, ale nie zawsze się ją dostrzega, na pierwszy rzut oka. W to wchodzi wiele emocji, co czujesz przy dotyku, pocałunku i wiem, że najłatwiej byłoby to sprawdzić mając przed sobą te dwie właśnie osoby. Ale to raczej niewykonalne i niezręczne. Musisz spojrzeć w swoje serce, tak bardzo, bardzo głęboko i przypomnieć sobie, co czułaś gdy spędzałaś czas z Justinem, a Niall był w Ameryce i na odwrót. Czy było dobrze, czy byłaś szczęśliwa. Czy nie miałaś chwili zawahania, albo odczucia, że go zdradzasz, że nie powinnaś tak robić? No i kolejna, myślę, że ostatnia sprawa. Czy kiedykolwiek, myśląc na przykład o Niallu, zastanawiałaś się ‘czy wciąż go kocham?’ Bo jeśli takie coś się pojawiło, to znaczy, że Twoje uczucie... wygasło.. – powiedział Liam bardzo spokojnie i powoli.
Przez chwilę siedziałam i rozmyślałam o wszystkich jego słowach. Mówił wiele ważnych, ciekawych rzeczy. Zmieniłam mój pogląd na to wszystko. Daddy rozjaśnił mi te rzeczy, które były dla mnie zbyt skomplikowane.
- Liam, dziękuję, że mnie wysłuchałeś i mi pomogłeś. Zawsze wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć. Jesteś cudowny, dziękuję. – mocno go przytuliłam. – Teraz już wiem co powinnam zrobić. Podjęłam decyzję.
- To ja się cieszę, że mogłem Ci pomóc, Mała. – staliśmy w uścisku przez dłuższą chwilę. – To co, myślę, że możemy wracać do reszty – dodał.
Weszliśmy do salonu. Nie było tam już Zayna. Zamiast tego zastaliśmy Danielle, Eleanor i... małego Johna.







 Macie taki dłuższy rozdział. Pierwszy który pisałyśmy razem :D
Mam nadzieję, że wam się spodoba. ;)
OGŁOSZENIE! To przed ostatni rozdział tego opowiadania..
Ostatni - 30 rozdział będzie mega mega mega długi.
I ogólnie miejmy nadzieję, że najlepszy ze wszystkich :D
A teraz.. enjoy! x
lots of love :)














24 komentarze:

  1. Dhsjsgdbd to jest świetne tylko szkoda że takie krótkie ale dlaczego niedługo ostatni rozdział?!?!?!?!?!?! Załamka. :/ :(

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest takie genialne, najlepsze, super, cudowne! Szkoda, że to już prawie koniec:c Ale to jest mój ulubiony blog, ten najlepszy. Dziękuję za to pisanie jesteście świetne! Tak się cieszę, że wszystko się ułożyło z Harrym i z Pat. Mam nadzieję, że tak samo będzie z Niallem i z Emily :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo bosko ... szkoda że już nie długo koniec :(
    Noo ale zawsze będzie sobie można przeczytać od nowa xD
    Neext jak najszybciej xd

    OdpowiedzUsuń
  4. PRZEDOSTATNI ??!
    Ehhh ... Szkodaa :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg ... Ale sie nakręciłam xd
    NEXT !

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo !! xd
    Mam nadzieje że Emily będzie z Niallem :)
    Mało w tym opowiadaniu było Katy ale to nic nie szkodzi bo i tak opowiadanie jest zajebiste :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały! Najlepsze opowiadanie jakie w życiu czytałam! Jesteście cudowne. :)
    Szkoda, że już przedostatni rozdział :(
    Mam jedno pytanie: dlaczego w Waszym opowiadaniu dziewczyna Zayn'a to Kate, a nie Perrie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurde, właśnie nie wiem. kocham Perrie i nie wiem czemu jej tu nie ma hahahahhaa

      Usuń
    2. przecież w pierwszych rozdziałach była PERRIE ale ZAYN z nią zerwał dla Kate i później ona rozmawiała z PERRIE i wpadła pod samochód .... i dlatego jej nie ma prawie przez całą opowieśc :/

      Usuń
  8. Świetny! Szkoda że to już koniec...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie bd chwalic bo to juz wiecie ale co ja jezu chryste bede czytac?!?!?!

    OdpowiedzUsuń
  10. dalej dalej czekam :D iza <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Why it's over ??? :( Ale dawaj czekam <3 kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak to się skończy... TO CO JA BĘDĘ CZYTAĆ? :_:

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy wgl pamiętacie że macie dać tu ost rozdział?!?!?! Jakies 15 dni temu powiniem zostac dodany!!!!! ja na niego czekam jak glupua ale zaczynam tracic badzieje ze gi dodacie

    OdpowiedzUsuń
  14. 3 tygodnie czekam na nowy rozdział!!!!!!!!!!!!!!!!! zaczynam się martwić że już go nigdy nie dodacie !!!!!!!!!!!! proszę o nowy rozdzial :((((((

    OdpowiedzUsuń
  15. już bardzo dłuuuuuuuuuuuuugo czekam na nexta ale już go chyba nie dodacie :( CZEKAM!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodamy, dodamy. cierpliwości! :)
      oraz czekamy na więcej komentarzy z waszej strony :)

      Usuń
    2. Ekhm... jutro mam urodziny... nie chcecie zrobić mi prezentu i dodać nexta???? ja tak bardzo kocham was, blog, to co się tu dzieje..... a czekam ponad miesiąc.... proszę...

      Usuń
    3. wszystkiego najlepszego! :)
      a prezent od nas dostaniesz już dzisiaj kochana .x

      Usuń
  16. proszę o next ;) ludzie ale ten blog wciąga !!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. hej zapomniałyście o tym blogu skoro od miesiąca nic nie wstawiłyście :/

    OdpowiedzUsuń
  18. ale super blog :) ale szkoda, że to już ostatni rozdział ;/

    OdpowiedzUsuń
  19. proszę proszę proszę next !! ;)

    OdpowiedzUsuń