środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 12.



 
*** Z perspektywy Patricii ***

Łzy lały się po moich policzkach strumieniami. Byłam wściekła na Harrego, ale pewna część mojego serca go kochała.. Bardzo mi na nim zależało.. A on? Zachował się jak dupek. Chociaż mogłam się tego spodziewać.. I jakby tego było mało, to jestem w ciąży.. Jak dalej potoczy się moje życie? Nie mam pojęcia... Przecież dziecko do wielka odpowiedzialność, no i wydatek. A szkoła? Nawet nie mam ochoty o niej myśleć! Dlaczego akurat moje, całe moje życie, musiało się spieprzyć w kilka minut?? I to jeszcze przez kolesia. Nigdy sobie nie wybaczę, że tak bardzo się w to zaangażowałam. Przecież to typowa gwiazdka. Zmienia dziewczyny jak rękawiczki, a ja myślałam, że przyrzekł mi miłość na zawsze.. Siedziałam na środku dywanu i wpatrywałam się w testy leżące obok. Ich wynik się nie zmienił.. Wstałam i podeszłam do biurka. Wzięłam z niego laptopa i kolejne pudełko chusteczek. Wróciłam na miękki dywan i weszłam na Twittera. Od razu po zalogowaniu się, zrozumiałam że była to zła decyzja. BARDZO ZŁA. Na timeline, wszyscy pisali o mnie, Hazzie, ciąży, aptece. Wrzucali też sporo zdjęć. Moja skrzynka była pełna wiadomości, pytań.. Ale ja nie miałam zamiaru na nie odpowiadać. Z irytacją ‘zamknęłam’ laptopa i ukryłam twarz w dłoniach. Płakałam. Płakałam bez przerwy. Nawet nie zauważyłam kiedy minęły dwie, trzy godziny.. W pewnym momencie usłyszałam mój telefon.


Niechętnie sięgnęłam na łóżko, na którym leżał i spojrzałam na ekran. Nie wiem czego się spodziewałam.. Że Harry do mnie zadzwoni i powie, że to wszystko to tylko głupi żart? Że tak na prawdę bardzo mnie kocha i właśnie czeka pod drzwiami z bukietem kwiatów? Sama nie wiem... Na wyświetlaczu idniał jednak inny napis: Louis, a w tle uśmiechnięty Tomlinson. Od razu odrzuciłam połączenie... Chłopak dobijał się jeszcze kilka razy. Później Liam. I tak na zmianę. W pewnym momencie straciłam cierpliwość. Wyciszyłam telefon, tak że mogłam usłyszeć tylko wibrację i rzuciłam się na łóżko, po raz kolejny wybuchając płaczem. Wtuliłam się w jedną z poduszek i zamknęłam oczy... Starałam się myśleć o wszystkim innym, tylko nie o Hazzie i dziecku. Nawet mi się to udawało, ale do czasu.. Ktoś USILNIE próbował się ze mną skontaktować. I zakładam, że nie był to Lou, ani Liam, bo ten KTOŚ puszczał 2-3 sygnały i się rozłączał. Zrobił to jakieś 10 razy, aż w końcu zeszłam z łóżka i bez patrzenia na ekran, przyłożyłam telefon do ucha.

- Halo.. – odparłam siląc się na normalny ton.
- Patricia? – gdy usłyszałam ten dobrze mi znany, zachrypnięty głos, moje serce zaczęło bić szybciej. Nie wiedziałam jak się zachować. Nakrzyczeć na niego, wyżyć się, czy może wysłuchać? Nie wiem dlaczego, ale wybrałam tę drugą opcję.
- Tak? – spytałam niepewnie i lekko przygryzłam wargę.
- Wiesz.. przemyślałem to wszystko i my... my.. musimy sobie wyjaśnić pare spraw.. – mówił to, jakby był trochę zakłopotany. W głowie miałam tysiąc myśli na sekundę.
- Patricia? Pat? Jesteś tam? – Harry wyrwał mnie z zamyślenia.
- E.. co mówiłeś? – spytałam marszcząc brwi.
- Pytałem, czy możemy się jakoś spotkać.. bo ten.. to chyba nie jest rozmowa na telefon.. – mówiąc to, jąkał się. Może coś przeczuwał? Bał się, tego co mu jutro powiem? A zwłaszcza, co wykazały testy?
- Dobrze. – odparłam krótko, chcąc zakończyć tą niezręczną wymianę zdań.
- Jutro, o 16, będę czekał pod Twoim domem. – raczej nie pytał, a stwierdził.
- Mhm.. – wymamrotałam cicho i rozłączyłam się bez pożegnania..

*** Z Perspektywy Emily ***

Za chwilę miał być przełomowy moment w moim życiu. Jednak nie byłam pewna, czy jestem na to gotowa. To znaczy, wiem że Niall jest tym jedynym, ale mam dopiero 17 lat.. A jeśli przydarzy mi się to, co Patricii?! Nie nie nie! Lepiej poczekać.
-Niall, proszę przestań. Nie jestem chyba gotowa. - przerwałam mu, w całowaniu wszystkich części mojego ciała. W tym samym momencie oderwał się ode mnie i zobaczyłam blask w jego oczach, który powoli zanikał. Nie widziałam jeszcze takiego zawiedzenia na jego twarzy.
-Ale dlaczego? nic do mnie nie czujesz? Zrobiłem coś źle? Em, posłuchaj.. To też byłby mój pierwszy raz... ja nie mówiłem Ci tego, ale podejrzewam że jestem bardziej zestresowany od Ciebie! - powiedział jednym tchem. Po chwili kontynuował:
- Ale nie martw się, jeśli nie dzisiaj to za jakiś czas. Bardzo mi na Tobie zależy, więc poczekam. Nigdzie nam się nie śpieszy, tak? - uśmiechnął się promiennie, a mi kamień spadł z serca. Ale z drugiej strony bardzo się cieszyłam, ponieważ miałam satysfakcje że chciał to zrobić właśnie ze mną! Po raz pierwszy! Cieszyłam się jak małe dziecko. No ale w końcu miałam powód.
- Niall, czy możesz sprawić, żebyśmy jakimś cudnym sposobem zjechali na dół? - zaczęłam się śmiać, a on mi zawtórował.
-Jasne słońce, wystarczy jeden telefon - wyciągnął swojego białego iPhone'a i zrobił minę której nie mogłam zrozumieć. - Ups, nie ma tu zasięgu. - udał bezradnego, jednak wiedziałam że robi to specjalnie.
- To ile jeszcze muszę tu z Tobą siedzieć? Czuję się jak w więzieniu! - udałam zmęczoną, jednak on chyba podchwycił mój sarkazm bo w szybkim tempie podszedł do mnie, mocno mnie objął,a  potem odszedł i położył się na jednej z ławek we wnętrzu kapsuły i gestem pokazał abym zrobiła to samo. Posłusznie, wykonałam jego polecenie. Leżeliśmy w siebie wtuleni, a nad nami było czyste, bezchmurne niebo, całe w gwiazdach. To bł niepowtarzalny widok jak na Anglię. Wtuliłam się w idealnie wyrzeźbiony tors Nialla, a on odwdzięczył mi się tym samym. Leżeliśmy tak jakiś czas, kiedy usłyszałam męski głos. Odwróciłam się a tam był, podejrzewam że kierownik London Eye. To on nas zatrzymał na górze. Delikatnie obudziłam Niallera, całując go w usta, a ten momentalnie się otrząsnął i wstał. Wyszliśmy z kapsuły i pokierowaliśmy się w stronę parku, jednak nie mogło być tak pięknie, jak sobie to wyobrażałam. Szliśmy ścieżką, gdy nagle, na naszej drodze, ukazała się .... DEMI LOVATO.

*** Z perspektywy Zayna ***


- No cześć Zayniak. Co u Ciebie Skarbie? – w słuchawce zabrzmiał przesadnie miły głos. Wiedziałem, że chciała mnie wkurzyć.
- Czego chcesz? – spytałem szorstko. – I nie mów do mnie Skarbie!
- Ojoj.. ktoś tu się zdenerwował? Ale co się stało? – pytała udając, że się przejmuje.
- Nie udawaj. Dobrze wiesz, co się stało. A to wszystko TWOJA WINA! – rozgoryczony wykrzyczałem do telefonu.
- Moja? No chyba sobie żartujesz! – teraz ona również była poirytowana.
- Tak Twoja! I nie udawaj głupiej! To stało się przed Twoim domem! I pamiętaj, poniesiesz za to konsekwencje! – z każdym słowem coraz bardziej się we mnie gotowało. Byłem taki wściekły.
- Nie pozawalaj sobie za dużo Zayn! Nie jestem zabawką, którą możesz pomiatać na prawo i lewo. – upominała mnie Pezz. Ale jej słowa nie miały dla mnie żadnego znaczenia.
- I wydaje mi się, że zapomniałeś o umowie. Pamiętasz co podpisałeś? To teraz trzymaj się zasad. Zostaw tą swoją Kate. I tak z tego nie wyjdzie. A my,  mamy dzisiaj iść na kolację. ROMANTYCZNĄ kolację, rozmawiałam z menagerem. – powiedziała po chwili ciszy, jak gdyby nigdy nic.
- Pieprzyć zasady! Kocham ją! – wykrzyczałem tak głośno, że jedna z pielęgniarek zmierzyła mnie wzrokiem. Nie czekając na odpowiedź Perrie rozłączyłem się i z całej siły uderzyłem pięścią w ścianę. Potem bezsilnie opadłem na jedno z krzeseł na korytarzu. Dlaczego moje życie musi być takie skomplikowane? Dlaczego? W dodatku nie wiem co z Kate. Jej stan jest tragiczny. Tak bardzo się boję..
- Panie Malik? – usłyszałem spokojny głos lekarza, z którym rozmawiałem wcześniej. 
- Tak? – podniosłem głowę z zaciekawieniem.
- Proszę wejść do mojego gabinetu – powiedział mężczyzna i wskazał drzwi na przeciwko.
Miał bardzo poważną minę. Nic nie mogłem odczytać z jego twarzy. Wiedziałem tylko, że ma mi coś do przekazania. I obawiałem się, że to nie jest nic dobrego.. Niepewnym krokiem ruszyłem za nim. Doktor zamknął drzwi i wolnym krokiem przeszedł przez cały pokój. W końcu usiadł przy biurku i skinął głową, bym zajął miejsce po drugiej stronie. Zrobiłem to i zacząłem się w niego wpatrywać. Sekundy dłużyły mi się w nieskończoność. Głośno przełknąłem ślinę, a on w końcu postanowił mi cokolwiek powiedzieć.
- Otóż.. Zayn.. mogę po imieniu? – spytał, a ja pokiwałem głową.
- Nie będę Cię dłużej trzymał w niepewności. Twoja dziewczyna jest w bardzo złym stanie. BARDZO. Musi zostać poddana kilku poważnym operacjom. Jednak ich wykonanie, nie jest możliwe w naszym kraju. Po prostu nie ma odpowiedniego sprzętu i żaden lekarz się jej nie podejmie. – głośno odetchnął. – A jeśli te zabiegi nie zostaną przeprowadzone, Pańska dziewczyna nie.. przeżyje. – powiedział mężczyzna, a mi całe życie przeleciało przed oczami. Zrobiło mi się gorąco, a łzy napłynęły do oczu. Po raz kolejny przeanalizowałem jego wypowiedź. „ w naszym kraju..”
- A gdzie te operacje mogą zostać przeprowadzone? – spytałem po chwili namysłu, a w moim sercu pojawił się płomyk nadziei.
- W Chinach. – odparł lekarz i czekał na moją reakcję.
Przyznam, że nieco przeraziła mnie odległość, ale jeśli to ją miało uratować..
- Dobrze. A kiedy? Bardzo zależy mi na czasie. – powiedziałem zdecydowanie.
- Pierwsza - jeszcze w tym tygodniu. Później kolejne i kilkumiesięczna rehabilitacja. Ale od razu Cię uprzedzam. To są ogromne koszta. – stwierdził, po czym położył dłonie na biurku.
- Pieniądze nie są ważne proszę Pana.. Tu liczy się życie.. – odparłem bez wahania.

W związku z Waszymi pytaniami i prośbami, postanowiłyśmy dodawać rozdziały 3 razy w tygodniu <3

Po 15 komentarzach, pojawi się NEXT!

Love <3 ;*



22 komentarze:

  1. nie mogę się doczekać następnego :)
    super piszesz

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa jak wszystko dalej się potoczy :)
    Mam nadzieję, że Patrycja i Harry będą jeszcze razem;*

    Zapraszam do mnie : http://zyjsnami.blogspot.com/
    Mam bardzo mało czytelników. W sumie to dwóch, góra trzech :(
    Jestem z tego powodu bardzo zawiedziona. Nie wierzę w siebie.
    Proszę, przeczytaj. Jest to dla mnie bardzo ważne.

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne...czekam na next...Dziewczyny spinać tyłeczki i komentować... <3 / Ania. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle świetny ;*
    Marta ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczny ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. JESTEŚ ZAJEBISTA! DAJESZ DALEJ! <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam to czytać! Masz talent;D zawsze jak wchodze na kompa to patrze czy dodałaś nowy rozdział ;D jesteś cudowna! oby tak dalej! <3 pozdrawiam J. ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. dwa słowa : JESTEŚ NAJLEPSZA ! <33333333

    OdpowiedzUsuń
  9. MRRRRR;* KOCHAM Cię! Jesteś zajebista ! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. ja chce jeszcze!!!!!!!! dawaj dalej! jesteś niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dajesz!nie moge się już doczekać ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. I LOVE YOU! YOU'RE AWESOME! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Next please ! ;D <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Waiting for to the next; * you're the best !

    OdpowiedzUsuń
  15. Love:* będę czytać jak najdłużej:* Next!

    OdpowiedzUsuń
  16. KOchaaaam to < 333 !! ; * next ! next ! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next,next, <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Boski masz talent czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  19. OMG :'( kolejny peoszę , twoje rozdziały są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  20. NAAAAASTĘPNY ! KOCHAM TEGO BLOGA !!!!! <333333

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń