piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 10.

*** Z perspektywy Patricii ***

Mogłabym leżeć wtulona w Harrego przez cały dzień... Był wszystkim, czego potrzebowałam. Bardzo ucieszyło mnie to, jak dojrzale podszedł do tej sprawy...
Z zamyślenia wyrwał mnie jego lekko zachrypnięty głos:
- Skarbie.. musimy się powoli zbierać.. – powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Nie.. posiedźmy tu jeszcze trochę.. – odparłam smutnie. Nie chciałam stamtąd iść.
Było tak cudownie. I jeszcze ta cieplutka kołdra.. Obróciłam się na drugi bok, a Harry wstał z łóżka nic nie mówiąc. Chwilę pokrzątał się po pokoju, po czym poszedł do łazienki. W tym czasie, szybko narzuciłam na siebie bieliznę i znów wskoczyłam do łóżka. Hazz wrócił. Nie patrzyłam co robi, bo planowałam jeszcze się zdrzemnąć. W pewnym momencie świeże, nieco zimne powietrze musnęło moje ramiona, więc szybko nasunęłam kołdrę aż pod szyję. Jak się okazało – nie na długo. Poczułam, że ktoś mnie ‘odkrywa’, a później podnosi. Oplotłam ręce wokół jego szyi, bo nie wiedziałam co zamierza. Dosłownie kilka sekund później pożałowałam, że nie wyrwałam się z tego uścisku. Wyszliśmy na balkon.
Wielki, może i piękny, ale bardzo zimny. Od razu przeszły mnie dreszcze, a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.
- Harry, co Ty robisz? Tu jest zimno.. – wymamrotałam wtulając się w chłopaka, by nieco się ogrzać.
On zrobił kilka kroków do przodu i zaczęliśmy kręcić się w kółko. Po kilku obrotach się zatrzymaliśmy.
- Tak się cieszę, że Cię mam – wyszeptał mi do ucha Hazz i ucałował mnie w szyję.
- Też się cieszę, ale.. moglibyśmy się cieszyć w pokoju? – spytałam z nadzieją w głosie.
- taaa.. jasne – zaśmiał się chłopak i po chwili wróciliśmy do sypialni. – Chciałem Cię tylko trochę przebudzić. I chyba mi się udało – dodał stawiając mnie na ziemi.
Od razu ubrałam pierwszą lepszą koszulkę i jeansy, które miałam pod ręką. Dopiero po chwili zorientowałam się, że to moje ciuchy. Ale jak? Przecież przyszłam tutaj w sukience? Nieważne. Pomyślałam i poszłam do łazienki. Szybko umyłam zęby, twarz, uczesałam się i nałożyłam lekki make-up. Zadziwiające było to, że Harry zadbał o każdy szczegół. Nawet o błyszczyk.
- Jesteś już gotowa? Bo musimy lecieć – usłyszałam głos z pokoju.
- Już juz.. – odpowiedziałam zastanawiając się, gdzie mu się tak spieszy.
Wróciłam do sypialni, a tam czekał Hazz z moją torebką i telefonem w ręku. Podał mi je i wyszliśmy z apartamentu. Spojrzałam na ekran iPhone’a. Był 9 października, południe.
No taak.. premiera płyty
- O której macie spotkanie z fanami? – spytałam gdy weszliśmy do windy.
- O 16. Ale jakąś godzinkę wcześniej musimy tam być. Dlatego Cię tak pospieszałem – odparł z uśmiechem Harry.
Widna jechała kilkanaście sekund. Gdy byliśmy już przy recepcji, chłopak oddał kartę-klucz od pokoju i wyszliśmy jakimś dziwnym wyjściem. Przy drzwiach czekała na nas Taxówka.
To pewnie jakieś tylne wyście. W końcu wyjechaliśmy na zatłoczone Londyńskie ulice.
W pewnym momencie zobaczyłam kobietę w ciąży, a po chwili parę z małym dzieckiem.
Co jeśli to prawda? Czy damy sobie radę? te pytania dręczyły mnie od samego rana. Postanowiłam, że od razu po powrocie do domu umówię się na wizytę u lekarza – oczywiście za jakiś czas. Harry wpatrywał się we mnie, ale nic nie powiedział. On pewnie też podzielał moje obawy, ale nie chciał mnie martwić.
- Może się Pan zatrzymać przy najbliższej aptece? – spytałam kierowcy.
On tylko skinął głową i po kilku minutach wjechał na parking. Z daleka zobaczyłam napis „PHARMACY”. Wyszłam z samochodu i skierowałam się w tamtą stronę. Po chwili usłyszałam czyjeś kroki. Już miałam się obrócić, gdy chłopak chwycił mnie za rękę.
- Nie możemy tam iść razem. – powiedziałam od razu.
- A niby dlaczego? – droczył się ze mną Harry.
- Co jeśli ktoś nas zobaczy? – spytałam niepewnie, na co on tylko wzruszył ramionami.
Nie chciałam odpuścić.. Już widzę, jaka afera by się rozpętała, że Harry kupuje testy ciążowe z jakąś dziewczyną.. On również był uparty. W końcu założył swoje RayBany i poszliśmy do apteki. Zakupy zrobiliśmy szybko. Mimo to, nasza obecność nie uszła uwadze innych klientów i obsługi. A zwłaszcza to, co kupowaliśmy.. W końcu wyszliśmy na parking. Kierowca podjechał pod same drzwi. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy do domu.
Harry całą drogę próbował mnie rozśmieszać – widząc jak zestresowana jestem. Po półgodzinie TAXI zatrzymało się pod moim mieszkaniem. Hazz zapłacił i mnie odprowadził.
Na pożegnanie czule się pocałowaliśmy.
- Mam nadzieję, że zobaczę Cię w Westfield – powiedział, gdy szedł chodnikiem w stronę swojego domu.

*** Z perspektywy Emily ***

Niall był taki.. zmysłowy..
Gdy tylko odwzajemniłam pocałunek, poczułam, że kąciki jego ust się podniosły. Nasze czułości trwały aż do końca filmu. Pod sam jego koniec, wtuliłam się w Nialla i zasnęłam..
Rano obudziły mnie pocałunki w szyję i policzki. Nigdy bym sobie nie wyobrażałam, że może mnie spotkać coś takiego...
Postanowiłam się trochę odświeżyć, przed kolejną porcją pocałunków. Koło 12 wróciłam do pokoju i usiadłam na kolanach Nialla. On od razu musnął moje wargi i już po chwili nasze języki ‘walczyły’ o dominację. Oplotłam nogi wokół jego talii, a on położył ręce na moich plecach. Czułam się cudownie. Nic dookoła się nie liczyło. Tylko Ja i On..
Ten piękny moment przerwała pewna ‘lampeczka’ w mojej głowie. Co ja robię? On ma dziewczynę! Przecież przyrzekłam sobie, że nie zniszczę tego związku!
Przerwałam pocałunek, odchyliłam się nieco do tyłu i położyłam dłonie na torsie Nialla, powstrzymując go przed kolejnym ‘zbliżeniem’. On spojrzał na mnie pytająco.
- Nie mogę.. to znaczy.. nie możemy Niall.. – odparłam po chwili milczenia.
Chłopak się nie odezwał tylko patrzył tymi swoimi pięknymi oczkami prosto na mnie.
Wstałam i usiadłam obok niego. 
- Zrozum, nie możemy tego robić. Ty masz dziewczynę, którą zarzekałeś się – bardzo kochasz. Ona pewnie czuje do Ciebie to samo.. Nie chcę zniszczyć Waszego związku – powiedziałam, bo stwierdziłam, że on się chyba nie domyśli.
Gdy to usłyszał, nieco spoważniał.
- Nie mów, że Ci się nie podobało – wypalił po chwili z zawadiackim uśmieszkiem na twarzy.
- Niall, nie o to chodzi.. – wymamrotałam.
Chociaż jedynym czego teraz chciałam – to znów go pocałować. Musiałam się powstrzymać.
Wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę drzwi.
- Emily, poczekaj! – usłyszałam głos Nialla. Po chwili chwycił mnie za rękę i obrócił w swoją stronę. Położył jedną dłoń na moim policzku i delikatnie musnął usta. Nie czekając ani chwili wpił się w nie i objął mnie w pasie. To był taki pocałunek... nogi miałam jak z waty.
Nie zamierzałam protestować. Chciałam tego. Naprawdę tego chciałam. Wplotłam dłonie w jego włosy, lekko pociągając za końcówki.
Nasze pocałunku mówiły to, czego my nie mieliśmy odwagi.
- NIAALLLL! Zbieraj się, zaraz wyjeżdżamy!! – usłyszałam Louisa tuż zza drzwi, a później pukanie.
Oderwałam się od blondyna jak poparzona. W tym samym momencie Lou wszedł do pokoju.
- Ojojoj.. chyba Wam przerwałem, przepraszam.. – powiedział, gdy tylko nas zobaczył.
Niall rzucił mu piorunujące spojrzenie.
- Nie, nie. Ja właśnie miałam wychodzić – odparłam z uśmiechem. Czułam, że zrobiłam się cała czerwona na twarzy. Przytuliłam obu chłopaków i poszłam do domu, by przygotować sie na podpisywanie płyt.

*** Kilka godzin później *** Z perspektywy Patricii ***

- Emily, chodź bo zaraz się spóźnimy – krzyknęłam w stronę przyjaciółki, która po raz kolejny poprawiała swoją fryzurę.
- No już.. Idę, idę – wymamrotała nieco zdenerwowana i ruszyła w stronę wyjścia.
Poszłyśmy do garażu i Em wyjechała naszym białym BMW na ulicę.
- Rozmawiałaś może z Kate? Ona chyba też będzie, nie? – spytała Emily.
Wzruszyłam ramionami i odparłam z uśmiechem.
- Nie, nie dzwoniłam do niej. Ale wiesz, pewnie siedzi już z Zaynem w garderobie. – wlepiłam wzrok w przednią szybę.
Emily nerwowo wierciła się na fotelu.
- Co jest? – zapytałam w końcu, bo wiedziałam, że coś ją dręczy.
- Mam jakieś złe przeczucia. – odparła po czym głośno westchnęła.
- A jak tam z Niallem? – chciałam nieco poprawić jej humor, a przecież wróciła do domu później niż ja.. Więc pewnie u niego nocowała..
- Sama nie wiem.. Niby dobrze.. ale jednak..
- Ale jednak co?
- Oh Pat. On ma dziewczynę, a ja tyle czasu u niego byłam i cały czas się całowaliśmy.. – wydusiła z siebie w końcu.
O tak. To chciałam usłyszeć. To znaczy te 4 ostatnie słowa. Spojrzałam na przyjaciółkę z zawadiackim uśmiechem, ale ona nie podzielała mojej radości.
- Em.. luuz. Przecież się z nim nie przespałaś... A nawet jeśli byście to zrobili, to co?
Od razu widać, że on coś do Ciebie czuje. O Tobie już nie wspomnę, bo słyszałam te wielogodzinne wywody o tym jaki jest cudowny, kochany, idealny.. – powiedziałam pewnie.
- Patricia.. nic nie rozumiesz – rzuciła dziewczyna i pokręciła głową.
Później zaczęła wypytywać mnie o Hazzę. Więc wszystko jej opowiedziałam. No.. może nie wszystko.. Byłam taka szczęśliwa. Na same wspomnienia robiło mi się ciepło na sercu.
- A tak w ogóle.. to jak mogłaś mnie tak oszukać? – spytałam z udawanym wyrzutem, gdy wjeżdżałyśmy na parking.
- A co, nie podobało Ci się? – spojrzała na mnie z uśmiechem i zatrzymała samochód.
Mocno ją przytuliłam i wsiadłyśmy z auta. Miałyśmy jeszcze trochę czasu, więc weszłyśmy do sklepu muzycznego. Przy samym wejściu było tysiące egzemplarzy płyt chłopców, a obok tego? Dziesiątki fanek, przepychających się cały czas. My zwinnie przecisnęłyśmy się do półki, wzięłyśmy dwie płyty i ustawiłyśmy się w kolejce. Po 20 minutach czekania zapłaciłyśmy i poszłyśmy w miejsce podpisywania płyt. To było obok Starbucks’a.
Stał duży biały stolik, a przy nim pięć krzeseł. Nieco ‘wepchałyśmy’ się do kolejki, no ale mówi się trudno. Chwilę później zrobiło się wielkie zamieszanie. Najpierw wyszła ochrona, a potem chłopcy. Ależ mój Harry cudownie wyglądał...
Cierpliwie czekałyśmy na swoją kolej. Międzyczasie rzuciłam okiem na osoby stojące obok nas. Nigdzie nie było Kate.. To dziwne.. Zayn chyba też wypatrywał jej w tym tłumie.

W końcu przyszła nasza kolej. Jako pierwszy był Liam. Od razu się uśmiechnął, podpisał płytę i chwilę pogadaliśmy. Lou i Zayn zachowywali się tak samo. Obok mulata siedział Harry. Stwierdziłam, że nie wypada się na niego rzucić i pocałować, więc spokojnie podeszłam i podałam mu płytę.
 - Cześć jestem Harry, a Ty? – spytał mnie totalnie bez emocjonalnie i spojrzał pustym wzrokiem, To nie był ten chłopak co dziś w nocy, czy rano. To nie był mój Harry.
To jego pytanie bardzo mnie zaskoczyło. W ogóle zachowywał się dziwnie. Tak jak by..
jakby mnie nie znał...

*** Z perspektywy Zayna ***

Podpisywaliśmy płyty, ale mnie jakoś to nie obchodziło. Martwiłem się o Kate..
Nie przyszła z dziewczynami.. I nie obierała mojego telefonu. Po godzinie podpisywania mieliśmy chwilę przerwy. Od razu poszedłem w ustronne miejsce i wyjąłem telefon. Miałem wiadomość od Perrie. Otworzyłem ją, by zaraz potem skasować. Ale coś mnie zaciekawiło.. A raczej przeraziło. To było zdjęcie karetki. I lekarzy.. Oni.. oni klęczeli nad kimś. To była dziewczyna. Na samą myśl, że to może być Kate zrobiło mi się gorąco. Przeczytałem podpis pod zdjęciem i zamarłem. „Biedna Kate.. A tak ładnie razem wyglądaLIŚĆIE... haha”

Bez zastanowienia wybiegłem z Centrum Handlowego. Usłyszałem Paula. Coś za mną krzyczał. Ale to mnie nie obchodziło. W biegu jeszcze raz spojrzałem na zdjęcie. Zakuło mnie w sercu. W oczach stanęły mi łzy. Nie mogę jej stracić. NIE MOGĘ!






Miał być jakieś 2 godziny temu, ale totalnie opuściła mnie wena.
Nie jestem zadowolona  z tego rozdziału.. przepraszam :c



10 komentarzy:

  1. e tam fajny jest bardzo mi się podobało :*
    -

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi sie podobało jak zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cuudoo! <3 Emm..Wiem, że może nie macie za bardzo jak, ale czy mogłybyście dodawać np. 3 razy w tygodniu rozdziały..?

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny.
    Jestem bardzo ciekawa, dlaczego Harry tak się zachowywał.
    No trudno.

    Zapraszam do mnie: http://zyjsnami.blogspot.com/
    http://naazawsze.blogspot.com/

    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  5. Był super, jak zawszee :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski tak jak zawsze czekam na następny. dziwi mnie trochę zachowanie Harrego i ten rozdział wyszedł ci na 10000%

    OdpowiedzUsuń
  7. Suuper jak zawsze czekam na next'a :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z osobą u góry...Może dodawajcie więcej razy w tygodniu...?

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratulacje ! Nominuję cię do nagrody Libster Awards . Szczegóły na moim blogu : http://marzenie-o-nadziei.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń